Stoczniowcy nie składają broni i mimo decyzji Komisji Europejskiej zapowiadają kolejne protesty. I to nie tylko na ulicach Szczecina, także innych polskich miast. W ten sposób chcą przypominać o sobie rządowi, by przypadkiem w czasie wakacji nie zapomniał o tym, że ma przygotować plany restrukturyzacyjne stoczni.

Wprawdzie stoczniowcy zapowiedzieli kolejne protesty, ale na razie nie ujawniają, kiedy dokładnie wyjdą na ulice. Reporter RMF FM nieoficjalnie dowiedział się, że następna manifestacja ma się odbyć w Szczecinie, potem stoczniowcy chcą pojechać do Warszawy oraz Brukseli.

Stoczniowcy zamierzają protestować, choć rząd dostał dodatkowe dwa miesiące na przygotowanie planów restrukturyzacyjnych, bo – jak podkreślają – już wielokrotnie byli okłamywani. Wczorajsza decyzja Brukseli to owszem światełko w tunelu, ale tym razem to zdecydowanie za mało – twierdzi Mieczysław Jurek, szef „Solidarności” na Pomorzu Zachodnim. W sytuacji, kiedy premier nie chce z nami rozmawiać, musimy wychodzić na ulice i w ten sposób domagać się swoich racji. Niech rząd nie liczy że mu się uda – podkreśla:

Wczorajszy protest stoczniowców poparli mieszkańcy Szczecina. Wielu z nich machało do demonstrantów. Starsi mieszkańcy płakali, bo - jak mówili - widok maszerujących w kaskach stoczniowców przypominał im lata 70. i 80.