Ponad 33 procent aktywnych zawodowo Polaków deklaruje, że nie pojawia się w pracy na czas. Najczęściej w gronie spóźnialskich znajdują się mężczyźni, mieszkańcy wielkich miast oraz pracownicy młodzi - wynika z najnowszych badań Work Service.

Za główną przyczynę swoich spóźnień podają problemy z dojazdami do miejsca pracy, zaspanie, złą organizację czasu, a także odwożenie dzieci do szkoły czy przedszkola. Konsekwencją braku punktualności pracowników są realne straty zarówno dla innych pracowników, jak i pracodawców. Kwadrans jednorazowego spóźnienia, wszystkich przyznających się osób, to koszty sięgające ponad 27 mln złotych.  

Z badania przeprowadzonego na zlecenie Work Service wynika, że 1/3 Polaków spóźnia się do pracy. Niepunktualność raz lub kilka razy w tygodniu zdarza się już 21 procent polskich pracowników, rzadziej - raz lub kilka razy w miesiącu - przychodzi do pracy spóźnionych 9,9 procent zatrudnionych, a niewiele ponad 1 procent deklaruje spóźnianie się co najmniej raz w tygodniu i tyle samo deklaruje niepunktualność raz dziennie. Najczęściej problemy z terminowym rozpoczynaniem pracy deklarowali mężczyźni. Wśród pracowników płci męskiej tylko 54 procent nigdy się nie spóźnia, podczas gdy wśród kobiet takie deklaracje padały aż u ponad 70 procent  badanych. 

Na wybranych stanowiskach rozpoczynanie pracy na czas jest rzeczą kluczową, która decyduje o reputacji firmy, efektach pracy, czy wielu innych ważnych czynnikach. Wyniki naszego badania potwierdzają, że kobiety są zdecydowanie lepiej zorganizowane niż mężczyźni. Lepsza umiejętność organizacji czasu przekłada się na większą punktualność, co stanowi dodatkowy atut, przy zatrudnieniu takich pracowników - podkreśla Krzysztof Inglot rzecznik Work Service S.A.

Z badań wynika, że skłonności do spóźnień to przypadłość, która mija z wiekiem.  Niepunktualni są częściej pracownicy najmłodsi i w średnim wieku, a najrzadziej - najstarsi. Ponad 71 procent osób po 45 roku życia nigdy się nie spóźnia, a wśród osób z krótszym stażem pracy, w wieku do 44 roku życia, ten wskaźnik wynosi ponad 62 procent. Z kolei spośród pracowników do 35 roku życia już tylko niewiele ponad 51 procent.

Dlaczego się spóźniamy?

W przypadku niemal połowy badanych główną przyczyną braku punktualności są problemy z dojazdami do miejsca pracy. Są one zarówno spowodowane korkami na drogach, opóźnieniami komunikacji miejskiej/podmiejskiej, jak i zdarzeniami losowym (np. awaria samochodu, remonty dróg, złe warunki atmosferyczne). Takie przyczyny wskazała blisko połowa badanych. Drugą najczęściej wymienianą przyczyną spóźnień (dla 27 procent badanych) jest zaspanie. Zła organizacja czasu podczas porannego szykowania się do pracy to kolejna przyczyna niepunktualności wskazywana przez 12 procent Polaków. Część pracowników spóźnia się do pracy także z powodu obowiązków rodzinnych - odwożenie dzieci do szkół czy przedszkoli zajmuje dodatkowy czas, który w przypadku ponad 8 procent badanych skutkuje spóźnieniami do pracy. 

Wiele ze wskazywanych przyczyn spóźnień dałoby się wyeliminować, gdybyśmy lepiej zarządzali swoim porannym grafikiem. Jest to tyle istotne, że późniejsze przyjście do pracy rzutuje często na ciągłość pracy. To może skutkować koniecznością dłuższej pracy naszych kolegów, a także samych spóźnialskich. Co więcej, generuje to również koszty dla pracodawców. Z naszych wyliczeń wynika, że koszt 15-minutowego jednorazowego spóźnienia, wszystkich pracowników przyznających się do nieprzychodzenia do pracy na czas, wynosi ponad 27,9 mln złotych - podsumowuje Krzysztof Inglot.

Materiały prasowe 

(ug)