Osadzony w łódzkim areszcie były poseł Stanisław Łyżwiński głoduje. Wczoraj odmówił przyjęcia obiadu i kolacji, dziś też nie jadł śniadania. Protestuje w ten sposób przeciwko działaniom sądownictwa i prokuratury.

Adwokat i sam poseł Łyżwiński podkreślają, że nie mają pretensji do służby więziennej. Głodówka to protest przeciwko funkcjonowaniu prokuratury i sądów.

Kierownik łódzkiego aresztu, mjr Jarosław Góra, mówi, że jest określony wachlarz kar, który władze więzienia mogą zastosować wobec tymczasowo aresztowanego. Od nagany, przez pozbawienie możliwości otrzymania paczki żywnościowej, dokonywania zakupów artykułów żywnościowych i tytoniowych, po korzystanie z zajęć - wymienia kierownik oddziału penitencjarnego. Można także odstąpić od wymierzenia kary, poprzestając na przykład na zwróceniu uwagi.

Głodujący poseł Samoobrony jest ważony i badany przez lekarzy. Gdyby głodówka zagroziła jego zdrowiu lub życiu, służba więzienna może zdecydować o sztucznym karmieniu. Jak jednak nieoficjalnie dowiedział się RMF FM, to nie grozi posłowi Łyżwińskiemu. Ostatnio w więziennym sklepie zrobił zakupy za ponad 200 złotych.

Stanisław Łyżwiński jest podejrzany m.in. o gwałt i wykorzystanie seksualne czterech kobiet. Nie przyznaje się do winy. Grozi mu do 10 lat więzienia.