Do kupna działek, na którym stoi stadion, zmusili władze miasta kibice katowickiej drużyny. Batalia trwała kilkanaście miesięcy, a bronią fanów były demonstracje, pikiety, prośby i groźby. Miasto zapłaci za działki ok. 5,5 mln zł.

Sprawa przejęcia stadionu wlekła się tak długo, ponieważ miasto nie miało od kogo kupić działek. W niektórych przypadkach okazywało się, że właściciele działek nie żyją. Poza tym sprawę mocno komplikował fakt, że stadion leży tuż za granicami Katowic, a dokładniej w Chorzowie. Oznaczało to, że wszystkie pozwolenia budowlane musi wydawać chorzowski samorząd.

Szczęśliwie dla kibiców popularnej „Gieksy” wszystko skończyło się po ich myśli, a władze Katowic mogą myśleć o modernizacji obiektu.

Cieszymy się ogromnie, że w dwa lata po powstaniu naszego klubu (nowego GKS stworzonego przez stowarzyszenie kibiców) sprawa własności i modernizacji stadionu się wyjaśnia. To dobra wiadomość, którą niezwłocznie przekażę drużynie, przygotowującej się do dzisiejszego ważnego meczu ligowego – powiedział prezes GKS i były reprezentant Polski, Jan Furtok.