Żyjemy w czasach jednorazowości i zapominamy, że śmieci nie znikają, kiedy wyrzucimy je do kosza - przypominają osoby zaangażowane w ruch ZERO WASTE. Każdy z nas produkuje codziennie ogromne ilości odpadów, jednak wiele zależy od naszego stylu życia. Przeczytaj o prostych sposobach na pusty kosz.

Żyjemy w czasach jednorazowości i zapominamy, że śmieci nie znikają, kiedy wyrzucimy je do kosza - przypominają osoby zaangażowane w ruch ZERO WASTE. Każdy z nas produkuje codziennie ogromne ilości odpadów, jednak wiele zależy od naszego stylu życia. Przeczytaj o prostych sposobach na pusty kosz.
Każdy z nas produkuje codziennie ogromne ilości odpadów, jednak wiele zależy od naszego stylu życia /Aleksandra Niewczas /

Często zdarza się, że opakowania niektórych produktów trzymamy w ręku tylko kilkadziesiąt sekund, ale na wysypisku będą się one rozkładać przez setki lat. Rezygnacja z takich rozwiązań wcale nie musi być ogromnym wyrzeczeniem w naszych życiu.

Najłatwiej zamienić butelkowaną wodę, na wodę z kranu. Nie tylko jest to bardziej ekologiczne, ale i oszczędne. Pozwala rocznie zachować w portfelu nawet kilkaset złotych. Przy okazji jest to też zdrowsze dla naszego organizmu.


Woda, która jest pobierana z jakiś zbiorników, często już jest zanieczyszczona plastikiem, ponieważ odpady plastikowe rozkładając się na drobne mikroplastiki przenikają do wód gruntowych. Jednak największe zagrożenie jest właśnie podczas procesu butelkowania, butelka się będzie delikatnie kruszyć i będzie nam zanieczyszczać wodę. Jeżeli ktoś lubi pić plastikową zupę, to proszę bardzo - mówi Agata Bloswick, krakowianka, która od kilku lat stara się żyć produkując mniej odpadów. Podkreśla, że w Gdańsku prowadzone są badania, które wykazały z powodu nadużywania plastiku jego mikrocząsteczki można znaleźć w ludzkim moczu.

ZERO WASTE w łazience

Najprostszym rozwiązaniem, które możemy zastosować w łazience, jest przerzucić się na mydło a nawet szampon do włosów w kostce. To ograniczy naszą "produkcję" plastikowych butelek. Jednorazowe maszynki do golenia można wymienić na wielorazowe. Z ręczników można też przygotować płatki kosmetyczne, które po użyciu pierzemy zamiast wyrzucać do kosza.

Ogromnym problemem są także jednorazowe środki higieny intymnej dla kobiet.

Jak wiemy, podczas całego cyklu miesiączkowego przez wiele lat, kobiety produkują bardzo dużo odpadów. Chciałabym, żeby kobiety poznały kubeczek menstruacyjny. Starcza na wiele lat. Jest wygodny i bezpieczny, bo wykonany z medycznego silikonu – zachwala Aleksandra Niewczas, prezes Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste.

ZERO WASTE na zakupach

Ogromną ilość odpadów produkujemy także na zakupach. Mimo wprowadzenia opłat za reklamówki nadal przez nasze sklepy przewalają się tony plastiku. By to zmienić, wystarczy tylko odrobina planowania. Coraz popularniejsze stają się woreczki uszyte choćby ze starej firanki, w które możemy zapakować owoce i warzywa. Z powodzeniem zastąpią małe, plastikowe torebki. Siatka uszyta z lnu doskonale sprawdzi się na pieczywo.

Od dłuższego czasu w sklepach spotykam się tylko z zachwytem, gdy wyjmuje takie akcesoria. Ludzie mówią: "o, jaka pani jest ekologiczna" - zachęca Aleksandra Niewczas.

 W zmniejszeniu ilości przynoszonego do domu plastiku pomoże także kupowanie produktów na wagę.

Po co?

Powodów, dla których zaczynamy się zastanawiać, czego mamy w koszu najwięcej, jest wiele. M.in. tony zalegającego plastiku w oceanach i brzuchach zwierząt.  Racjonalnym argumentem są także pieniądze. Okazuje się, że bycie "no waste", to wymierna korzyść dla portfela.

Na jednych warsztatach poprosiłam grupę o policzenie, ile kosztuje zamiana rzeczy jednorazowych na wielorazowe przez rok. Okazuje się, że można zaoszczędzić, razem z pieluchami wielorazowymi, około 2300 złotych rocznie. To tak jak wakacje za darmo - wylicza prezes Polskiego Stowarzyszenia ZERO WASTE.

Dzięki rozmaitym działaniom, jej udało się zmniejszyć ilość wyrzucanych resztek do jednego woreczka tygodniowo.

Warto się zastanowić, czy można zrobić coś w swoim życiu, by nie chodzić do śmieciowej altany tak często...przecież nikt z nas nie lubi tego zajęcia - śmieje się Aleksandra Niewczas.

Opracowanie: