Prokuratura Apelacyjna w Poznaniu skierowała do Sądu Najwyższego kasację ws. Beaty Sawickiej i burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego. Jak poinformował jej rzecznik, prok. Marek Konieczny, wyrok zaskarżono w całości na niekorzyść oskarżonych.
16 maja 2012 roku warszawski sąd okręgowy oskarżył Sawicką i Wądołowskiego o płatną protekcję i korupcję. Byłej posłance PO wymierzono karę trzech lat więzienia, a burmistrza Helu skazano na dwa lata w zawieszeniu na pięć.
W wyroku z 26 kwietnia tego roku warszawski Sąd Apelacyjny prawomocnie uniewinnił Sawicką i Wądołowskiego z zarzutów korupcji. Uznał, że zgromadzone przez CBA materiały operacyjne zostały uzyskane nielegalnie, a więc nie mogą "stanowić dowodu winy w rzetelnym procesie sądowym". W ustnym uzasadnieniu sąd wyjaśnił, że państwo prawa wyklucza testowanie uczciwości obywateli - to cecha państwa totalitarnego.
Prokuratura nie składa jednak broni. Skierowała właśnie do Sądu Najwyższego kasację. Wyrokowi Sądu Apelacyjnego prokuratorzy zarzucili rażące i mające istotny wpływ na treść wyroku naruszenie przepisów prawa.
Śledczy chcą uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpatrzenia.
Sprawa Beaty Sawickiej stała się głośna w październiku 2007 roku, kiedy posłankę zatrzymali agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Stało się to w momencie, kiedy Sawicka przyjmowała 50 tysięcy złotych od udającego biznesmena agenta. Zatrzymano też Wądołowskiego, któremu zarzucono, że za łapówkę obiecał dokonać zmian w planie zagospodarowania przestrzennego Helu.
(edbie)