Minister sprawiedliwości nakazał prokuraturze zbadać sprawę nagrywania rozmów dziennikarzy przez ABW. Chodzi o podsłuch, założony w związku ze śledztwem w sprawie domniemanego nielegalnego handlu aneksem do raportu z weryfikacji WSI. ABW zapewnia, że nie podsłuchiwała Cezarego Gmyza, reportera śledczego "Rzeczpospolitej", i Bogdana Rymanowskiego, dziennikarza TVN.

Sprawę uznał za bulwersującą rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski. Jak twierdzi, to niedopuszczalne, by w demokratycznym państwie prawa podsłuchiwano dziennikarzy wolnych mediów. Po drugie, chce wyjaśnić sprawę bałaganiarstwa i niedopatrzeń w polskich służbach. Ja mam uczulenie na takie rzeczy. I tyle znaków wielkich zapytania powstaje: jak do tego mogło dojść. Trzeba uderzyć z wielką stanowczością - podkreśla w rozmowie z reporterką RMF FM Kamilą Biedrzycką:

Według Kochanowskiego, pocieszające jest, że sprawą niezwłocznie zajął się minister sprawiedliwości. Mówił o tym dzisiaj rzecznik rządu Paweł Graś. Na pewno nie mieliśmy do czynienia z podsłuchiwaniem dziennikarzy dlatego, że są dziennikarzami - zapewniał: