Prokuratura Okręgowa w Lublinie będzie nadzorować i prowadzić wszystkie śledztwa dotyczące zastosowania corhydronu i ewentualnych zgonów w wyniku zażycia leku – dowiedział się reporter RMF FM. To decyzja Prokuratury Krajowej.

Wszystkie przypadki z kraju po wstępnej weryfikacji mają być przekazywane do Lublina. W Polsce trwa dochodzenie w sprawie 27 przypadków śmierci pacjentów, którym podano corhydron. Na razie nie można jednak jednoznaczne określić, czy było to przyczyną śmierci tych osób.

Zobacz również:

W Lublinie powstał 3-osobowy zespół prokuratorów, którzy będą wnikliwie studiować dokumentację medyczną, przesłuchiwać personel medyczny, ale również zastanawiać się nad możliwością ekshumacji - mówi RMF FM prokurator Marek Woźniak.

Policja dotarła do 18 z 29 tysięcy nabywców corhydronu, zidentyfikowanych na podstawie recept. Poinformował wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński:

Chodzi o lek wydawany na recepty, zarówno refundowany jak i nierefundowany. W ciągu najbliższych trzech dni prowadzona przez policję akcja - ma być zakończona.

Dodajmy, że białostocki inspektor farmaceutyczny zgłosił do prokuratury dwa przypadki zażycia przez pacjentów białostockiego szpitala klinicznego corhydronu z wadliwej serii. Do inspektoratu zgłosiła się rodzina kobiety, która - jak twierdzą bliscy - zmarła po wstrzyknięciu leku. Inspektorat ma też zgłoszenie mężczyzny, który twierdzi, że po podaniu corhydronu przez lekarzy pogotowia stracił przytomność.

Sprawę bada już białostocka prokuratura, ale – jak dowiedział się nasz reporter – cały czas szuka powodów, by się nią nie zajmować. Jej rzecznik powiedział nam, że doniesienia pokrzywdzonych zostaną przekazane do Jeleniej Góry, bo właśnie tam prowadzone jest śledztwo przeciw producentowi leku.

Jeśli jednak potwierdzą się doniesienia rodziny kobiety, która zmarła rzekomo po przyjęciu corhydronu, białostocka prokuratura będzie musiała zająć się tą sprawą.

Premier Jarosław Kaczyński zdymisjonował dziś Głównego Inspektora Farmaceutycznego Zbigniewa Niewójta. Odwołanie ma związek z tym, że Inspektor nie poinformował ministerstwa zdrowia, że w jednej z partii corhydronu może znajdować się lek stosowany do znieczulania podczas operacji.