Związki zawodowe, pracodawcy i rząd zasiedli do stołu rozmów, by zastanowić się nad sposobami walki z bezrobociem. Po raz kolejny ustalili, że... będą kolejne spotkania. Będą nawet w czasie kampanii wyborczej przed zaplanowanymi na wrzesień wyborami. I to właściwie jedyny wart wspomnienia efekt spotkania, o którym jego uczestnicy mówili, że było przełomowe. Tylko fali bezrobocia nie przełamało.

Rząd już kilka miesięcy temu opracował harmonogram natychmiastowej walki z bezrobociem, a premier triumfalnie wypowiedział bezrobociu wojnę. Potem rząd sam sobie przesunął terminy kolejnych etapów tej wojny, a bezrobocie w tym czasie wzrosło. Wszyscy uczestnicy dzisiejszego spotkania przekonywali, że spotkania takie jak to dzisiejsze mogą doprowadzić do przygotowania konkretnych rozwiązań, które z kolei pomogą tworzyć nowe miejsca pracy, bo jak tłumaczył wicepremier Longin Komołowski: "Wszyscy uczestnicy tego spotkania wiedzą co potrzeba zrobić". Niby wszyscy wiedzą, ale jak na razie nie porozumieli się w tej kwestii. Dlaczego? Tłumaczył przewodniczący OPZZ Maciej Manicki: "Właśnie dlatego, że dialog społeczny szwankował, że nie był odpowiednio oprzyrządowany. Tak trudno było znaleźć konsensus czy w ogóle możliwość rozmowy na te tematy, które są tematami bardzo trudnymi i skomplikowanymi". To oprzyrządowanie to prawne umocowanie komisji trójstronnej. Ale na szczęście wszystkie strony porozumiały się. Jak uważa Marian Krzaklewski jest szansa, że ustawa regulująca tę sprawę zostanie uchwalona jeszcze w czerwcu a wtedy wszyscy zasiądą w komisji i zaczną obrady.

18:05