​Podjazdowa wojna pojazdowa w Świnoujściu. Niemieckie autobusy dostały czerwone światło na wjazd do kurortu. Wszystko po tym, jak zagraniczny przewoźnik UBB uruchomił dwie linie autobusowe, które bez wiedzy i zgody polskich władz chcą wozić pasażerów po Świnoujściu.

​Podjazdowa wojna pojazdowa w Świnoujściu. Niemieckie autobusy dostały czerwone światło na wjazd do kurortu. Wszystko po tym, jak zagraniczny przewoźnik UBB uruchomił dwie linie autobusowe, które bez wiedzy i zgody polskich władz chcą wozić pasażerów po Świnoujściu.
Spór o autobusy w Świnoujściu /Aneta Łuczkowska /RMF FM

Pierwsze autobusy pojawiły się wczoraj. Kierowcy dostali mandaty za zatrzymywanie się na przystankach komunikacji miejskiej. Niemiecki przewoźnik nie ma bowiem zgody na świadczenie usług po polskiej stronie granicy. 

Byłem tym zaskoczony. Kilka dni temu dostałem wniosek od przewoźnika o zgodę na korzystanie z przystanków. Po dwóch dniach kolejne pismo wycofujące ten wniosek, a potem informację, że uruchamiają od 1 sierpnia linię autobusową. Dla mnie to było wielkie zaskoczenie, bo tak się nie prowadzi współpracy - mówi Janusz Żmurkiewicz, prezydent Świnoujścia. 

Jak dodaje, przez wiele miesięcy prowadził negocjacje w sprawie wznowienia transgranicznych połączeń autobusowych, które by realizowali wspólnie Polacy i Niemcy. Kiedyś taki autobus jeździł, teraz jednak Niemcy nie byli zainteresowani jego ponownym uruchomieniem. Aż do wczoraj, gdy okazało się, że turystów po zatłoczonej w sezonie dzielnicy uzdrowiskowej Świnoujścia chcą wozić na własną rękę. 

Od rana na granicy stanął posterunek straży miejskiej. Żeby do Polski nie wjechał żaden niemiecki autobus pilnuje osobiście komendant Mirosław Karliński. Od rana wjechało 5 autobusów, zostały zatrzymane i zawrócone na terytorium Niemiec, ponieważ chcemy uniknąć łamania przez nich prawa. Dopóki ich przewoźnik nie będzie mieć podpisanej umowy z Komunikacją Autobusową, nie będą mogły korzystać z naszych przystanków - mówi komendant.

Niemcy niechętnie zawracają, w jednym przypadku potrzebna była interwencja policji. Przewoźnik powołuje się na pozwolenie, które wystawił niemiecki urząd transportowy w Rostocku oraz na opinię wydaną przez polski Generalny Inspektor Transportu Drogowego. 

Prezydent Żmurkiewicz pisze skargi do obu instytucji i zapowiada, że dopóki nie będzie porozumienia, niemieckich autobusów do Świnoujścia nie wpuści. Co ciekawe, urzędnicy ze Świnoujścia również wystąpili do urzędu w Rostocku o zgodę na świadczenie transgranicznych przewozów autobusowych. Decyzja była odmowna. Powód: polskie przedsiębiorstwo stanowiłoby konkurencję dla niemieckiego odpowiednika.

(ph)