Rosja nie będzie siedziała bezczynnie, jeśli władze w Tbilisi zdecydują się na blokadę rosyjskich baz na gruzińskim terytorium - zagroził szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow. Nie wyjaśnił jednak, na czym miałyby polegać kroki odwetowe.

Wczoraj gruziński parlament przyjął rezolucję wzywającą rząd do zablokowania rosyjskich baz, jeśli do niedzieli nie będzie postępu w sprawie porozumienia dotyczącego ewakuacji rosyjskich garnizonów. Blokada miałaby polegać na niewydawaniu wiz wojskowym i wprowadzeniu ograniczeń wobec transportów wojskowych.

Trudno jednak oczekiwać, że strony osiągną konsensus - Ławrow zapowiedział bowiem, że Rosja nie ulegnie szantażowi.

Rosjanie mają dwie bazy na terytorium Gruzji w pobliżu granicy z Turcją. Stacjonuje w nich 3 tys. żołnierzy. Tbilisi domaga się, by Moskwa wycofała garnizony do stycznia 2008 roku, Rosjanie twierdzą, że potrzebują więcej czasu.