0 stopni w pomieszczeniach, sypiący się tynk i przeciekający dach, tak wygląda dziś dom im. Józefa Piłsudskiego przy krakowskich Oleandrach - symbol walki o niepodległość. Urząd miasta Krakowa chce wyremontować budynek, będzie miał z tym jednak problem, bo swoje warunki stawia Związek Legionistów Polskich.

Sprawa Oleandrów budzi kontrowersje od wielu lat. Budynek jest obecnie zajmowany przez Związek Legionistów Polskich, który rości sobie prawa do budynku. ZLP zajmuje to miejsce od początku lat 90. i powołuje się na stare dokumenty i akt własności. O sporny budynek walczy także miasto, które chce wyremontować placówkę oraz stworzyć tam miejsce dla organizacji kombatanckich. Dokumentom ZLP nie dał wiary sąd i uznał, że budynek powinien zostać przekazany miastu, teraz jednak wciąż toczy się sprawa o wydanie placówki.

Sytuacja wciąż się zaognia, szczególnie że w tym roku przypada 100. rocznica odzyskania przez Polskę Niepodległości. Urzędnicy chcą wyremontować budynek, tak by był gotowy na jesień. Jeszcze w poprzednim roku, działacze 20 organizacji kombatanckich postawili miastu ultimatum w związku z "przedłużająca się niemocą miasta" w sprawie odebrania Domu im. Józefa Piłsudskiego i zagrozili, że wejdą siłą do budynku.

Miejscy urzędnicy robią, co mogą, by budynek był wyremontowany przed 11 listopada. Zaproponowali, że miasto dokona na swój koszt generalnego remontu oraz pomoże w przeniesieniu i zabezpieczeniu zbiorów na czas remontu.

Prezydentowi zależy, żeby zdążyć na uroczystości odzyskania Niepodległości, pomijając wszystkie sprawy sądowe, zaproponował podpisanie porozumienia z ZLP i muzeum historycznym Miasta Krakowa. Nikt nie zaryzykuje, żeby przy generalnym remoncie pozostały tam zbiory, które mogłyby się zniszczyć. Czekamy teraz tylko na decyzję komendanta ZLP Krystiana Waksmundzkiego, jeżeli nie zaczniemy tego remontu teraz nie ma możliwości byśmy zdążyli do jesieni - mówi Monika Chylaszek. Miasto zapewnia, że ZLP będzie mógł wrócić do budynku po remoncie, ale będzie się musiał podzielić miejscem z innymi organizacjami kombatanckimi.

Krystian Waksmundzki komendant Związku Legionistów Polskich także oczekuje remontu, stawia jednak warunek - na czas remontu zbiory zebrane w Domu im. Józefa Piłsudskiego muszą pozostać.

Chcemy iść na pewien kompromis, tu nie chodzi o to, czy ufam prezydentowi Majchrowskiemu czy nie. Wszyscy po dyskusjach podjedliśmy decyzję, że zbiory nie muszą i nie mogą opuścić domu Józefa Piłsudskiego. To z winy miasta mamy taką sytuację, że trzecią zimę nie mamy ogrzewania. My na remonty wydaliśmy ponad 20 milionów złotych. My tego domu opuścić nie możemy, nawet w kontekście toczących się rozpraw sądowych - mówi Krystian Waksmundzki.

Związek Legionistów Polskich mimo zapewnień miejskich urzędników obawia się, że po remoncie nie zostanie z powrotem wpuszczony do budynku. To niestety nadal patowa sytuacja. A Dom im. Józefa Piłsudskiego nadal niszczeje i nic nie zapowiada, że zostanie wyremontowany przed 11 listopada.

 (j.)