Polskie prawo nie nadąża za technologicznym postępem. Nasz reporter dotarł do pana Tomasza, który od ponad roku domaga się usunięcia swojego zdjęcia podpisanego nazwiskiem z jednego z portali społecznościowych. Mężczyzna nie jest użytkownikiem serwisu. Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych uznał, że nie są to dane osobowe, ale pan Tomasz zaskarżył decyzję i wygrał w sądzie.

Właściciel portalu domaga się kasacji wyroku. Sporne zdjęcie było bowiem zrobione publicznie, całej klasie, więc teraz portal i GIODO czekają na ustalenia sądu. Czy tylko ta jedna osoba może swój fragment zdjęcia publikować, czy ono może być jednak w jakimś sensie upublicznione - mówi rzecznik GIODO Małgorzata Kałużyńska:

Gdy otrzymaliśmy skargę, zdjęcie nie było jeszcze podpisane, dlatego uznaliśmy, że nie są to dane osobowe – dodaje. A pan Tomasz na razie walczy i z urzędem, i właścicielem serwisu. Prosiłem o zamazanie nazwiska, ewentualnie pozostawienie pierwszej litery. Niestety portal nie reagował - twierdzi pan Tomasz:

Jeśli sąd uzna, że zdjęcie z wpisanymi nazwiskami to dane osobowe, wszystkie portale społecznościowe mogą mieć nie lada problemy.