Spór o dalsze losy byłego jugosłowiańskiego dyktatora Slobodana Miloszevicia grozi rozpadem rządu Jugosławii. Na kilka godzin przed zaplanowanym posiedzeniem gabinetu, gotowość ustąpienia zgłosili ministrowie wywodzący się z Czarnogóry, mniejszej z jugosłowiańskich republik.

Nie podoba im się, że ich rządowi koledzy przygotowują się do przyjęcia dekretu, umożliwiającego wydanie Miloszevicia do Hagi. Tamtejszy trybunał do spraw zbrodni wojennych zarzuca byłemu przywódcy ludobójstwo i chce zorganizować jego proces. Państwa zachodnie a szczególnie Stany Zjednoczone od dawna domagają się wydania Miloszevicia. Komentatorzy sądzą, że prodemokratyczne władze w Belgradzie chcą w ten sposób zachęcić wspólnotę międzynarodową do hojniejszego wsparcia zrujnowanej jugosłowiańskiej gospodarki. Na 29 czerwca zwołano do Brukseli konferencję państw, zamierzających współfinansować pomoc dla Jugosławii. Stany Zjednoczone zadeklarowały już, że przyślą tam swoją delegację tylko wtedy, jeśli władze w Belgradzie posuną naprzód współpracę z haskim trybunałem. Jugosłowiański wymiar sprawiedliwości zarzuca aresztowanemu obecnie Miloszeviciowi praktyki korupcyjne. Wspólnota międzynarodowa obciąża go natomiast odpowiedzialnością za zbrodnie wojenne popełnione na albańskiej ludności Kosowa.

Foto: EPA

13:20