Premier obiecywał roczną pomoc w spłacie kredytu hipotecznego tym, którzy w wyniku kryzysu stracą pracę. Pieniądze na ten cel - jak zapowiadał Donald Tusk miały pochodzić z Funduszu Pracy. Co innego mówi jednak w Kontrwywiadzie RMF FM minister pracy Jolanta Fedak: To nie będą pieniądze z Funduszu Pracy.

Minister Fedak przyznaje, że Fundusz Pracy ma na koncie około sześciu miliardów złotych. Dlaczego w takim razie nie chce ich uruchomić? Działa tu mechanizm stary jak świat. Żaden z ministrów nie pali się do tego, by obietnice premiera były finansowane z pieniędzy, którymi dysponuje właśnie jego resort.

Jolanta Fedak, na której Funduszu Pracy spoczęły oczy wszystkich przekonuje, że zadaniem funduszu jest wypłacanie zasiłków dla bezrobotnych. Ponieważ liczba osób będzie rosła, fundusz musi oszczędzać na pomoc dla nich, a nie wydawać pieniądze na zasiłki kredytowe: Fundusz Pracy nie jest od udzielania pożyczek finansowych. Mamy kilka takich programów, które są realizowane. Między innymi jest taki program „Rodzina na swoim” i tam są wydzielone środki, które mogą otrzymać młode rodziny, które kupują mieszkanie.

Brzmi nieźle, zwłaszcza, że program „Rodzina na swoim” należy do resortu infrastruktury, a zatem kartofel został przerzucony na barki innego ministra. Ten zapewne lada chwila oświadczy, że jego pieniądze mają być dla małżeństw młodych, a nie bezrobotnych, i że w obliczu problemów na rynku finansowym musi finansować budowę nowych mieszkań. To przerzucanie potrwa zapewne do momentu, kiedy do akcji nie wkroczy premier i rozsądzi, kto i czym ma się z bezrobotnymi kredytobiorcami podzielić.

Graś: Na razie nie ma innego pomysłu finansowania kredytów dla bezrobotnych

Spór o sposób finansowania pomocy dla osób, które wzięły kredyty mieszkaniowe i straciły pracę trafi na dzisiejsze wieczorne spotkanie koalicji – zapowiedział w rozmowie z RMF FM rzecznik prasowy rządu Paweł Graś. Jak mówi, jedynym branym pod uwagę źródłem finansowania pomocy dla bezrobotnych był i jest Fundusz Pracy: Nie ma na razie takich przymiarek, żeby miało się cokolwiek zmieniać. Dodaje jednak, że zastrzeżenia minister pracy zostaną wzięte pod uwagę, a że sprawa ma wymiar polityczny – bo minister Fedak, to minister koalicyjnego PSl – to nad problemem dziś wieczorem pochylą się liderzy rządowi i partyjni. Sprawa zostanie omówiona w trakcie spotkania koalicyjnego, jak każda sprawa, która budzi jakieś kontrowersje - dodaje Graś. Wspólna decyzja Tuska i Pawlaka powinna zakończyć spór o pomoc dla bezrobotnych. Chyba, że upór ministrów w tym, by to nie z ich funduszy finansować ten pomysł, będzie silniejszy, niż się tego dziś spodziewamy.