Cztery osoby podejrzewane o udział w fałszowaniu pieniędzy zatrzymała podlaska policja. Koło Bielska Podlaskiego policjanci zlikwidowali nielegalną drukarnię, gdzie powstawały pieniądze. Zabezpieczyli ponad pół tysiąca podrobionych banknotów. Znajdowała się tam także kompletna linia do ich produkcji.

Policjanci odnaleźli przeszło pół tysiąca fałszywych banknotów. Były to gotowe 100- i 200-złotówki oraz banknoty o nominale 50 euro, a także kilkadziesiąt arkuszy papieru z przygotowanymi do rozcięcia wydrukami polskich pieniędzy. Ich nominalna wartość przekraczała 90 tysięcy złotych - poinformował rzecznik podlaskiej policji Andrzej Baranowski. Według niego, podrobione banknoty były bardzo podobne do oryginałów. Miały łudząco podobne do autentycznych cechy zabezpieczające takie jak znak wodny i elementy świecące w promieniach UV - wyjaśnił.

Na gorącym uczynku zatrzymano 25-letniego mieszkańca Białegostoku. Tego samego dnia wpadły jeszcze trzy inne osoby, podejrzewane o współudział w procederze. To 19-letnia dziewczyna z miejscowości, gdzie działała wytwórnia, i właściciele posesji - 58-letnia kobieta i 60-letni mężczyzna. Obaj mężczyźni na trzy miesiące trafili do aresztu. Kobiety mają zakaz opuszczania kraju, starsza musiała także zapłacić 20 tysięcy złotych poręczenia majątkowego. Za fałszowanie pieniędzy grozi nawet 25 lat więzienia.

W tym roku na terenie Polski ujawniono ponad 860 fałszywych 200-złotówek. Według specjalistów zajmujących się zwalczaniem tego typu przestępczości najprawdopodobniej około 790 z nich pochodziło z "fabryki" zlikwidowanej koło Bielska Podlaskiego - poinformował Baranowski.