Prawie tydzień mieszkańcy części Sosnowca nie mogą pić wody z kranu. Wciąż trwają badania próbek. Nikt nie zna odpowiedzi na pytanie kiedy w Porąbce, Klimontowie, Zagórzu i Kazimierzu sytuacja wróci do normy.

Jest to uciążliwe dla nas wszystkich, dlatego, że beczkowozy pojawiły się dopiero po dwóch dniach, kiedy wody nie było. Cały czas trzeba ją kupować nawet do mycia zębów. Mało osób korzysta z beczkowozów bo ciężko je zastać - usłyszała reporterka RMF FM. Wody nie ma 50 tysięcy osób.

Wcześniej, prezydent miasta zażądał wyjaśnień od Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów, które przez 2 dni nie poinformowało mieszkańców, że z kranów płynie skażona woda. Według magistratu w Sosnowcu, gdyby pojawiła się taka informacja można byłoby powiadomić mieszkańców poprzez system SMS oraz stronę internetową.

Zawiadomienie do prokuratury ws. wody złożył jeden ze zdenerwowanych mieszkańców Sosnowca. Na razie nie wiadomo, czy i kiedy ruszy śledztwo w tej sprawie.

Każdy rozkłada ręce

Kiedy woda z kranów będzie w końcu nadawała się do picia? Tego nie wiedzą m.in. pracownicy sanepidu, z którymi rozmawiała reporterka RMF FM. Podkreślają jednak, że jest coraz lepszej jakości. Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów niemal codziennie zapewnia, że jeszcze moment i wszystko wróci do normy: płukana jest sieć, a na wyniki niektórych badań czeka się nawet kilkadziesiąt godzin.   

Na pytanie, dlaczego przez dwa dni nikt nie poinformował mieszkańców o awarii, rzecznik wodociągów odpowiada, że do zanieczyszczenia wody doszło w poniedziałek wieczorem, a we wtorek miał zostać wysłany  komunikat. Miał on trafić do rozgłośni radiowej, ale nie wiadomo do której. Wyjaśnianiem tej sprawy spółka ma się zająć w momencie, kiedy woda będzie już nadawała się do picia.