Kolejny wątek w poszukiwaniach ciała zaginionej Ewy Tylman. Jak czytamy na facebookowym portalu dotyczącym poszukiwań 26-latki, na początku grudnia ub. roku jeden z sonarów, który był używany do przeprowadzenia poszukiwań na Warcie zarejestrował w rzece obiekt przypominający ciało człowieka. Wtedy nie udało się go wydobyć. "W niedługim czasie będą przeprowadzane kolejne działania mające na celu lokalizację tego ciała oraz jego wyłowienie" - czytamy na Facebooku.

Na początku grudnia jeden z sonarów, który był używany do przeprowadzenia poszukiwań na Warcie zarejestrował w rzece obiekt przypominający ciało człowieka. Nie został on wyłoniony, gdyż operatorzy sonaru (...) nie dysponowali odpowiednim oprogramowaniem umożliwiającym precyzyjne określenie wymiarów tego obiektu - czytamy na profilu prowadzonym przez brata Ewy Tylman.

Dziś można potwierdzić, że ze względu na wymiary (długość to około 160cm) oraz ogólny wygląd jest to ciało człowieka - nie wiemy czy Ewy. Wiemy tylko iż jest to ciało, którego nie ma już w tym miejscu nie zostało wyłowione, nie wiadomo, gdzie się znajduje w chwili obecnej - napisał krewny.

W niedługim czasie będą przeprowadzane kolejne działania mające na celu lokalizację tego ciała oraz jego wyłowienie - dodał.

Ewa Tylman zaginęła w nocy z 22 na 23 listopada 2015 roku. Wracała po imprezie do domu. Odprowadzał ją Adam Z. Po raz ostatni 26-latka była widziana ok. godziny 3.20 w okolicach ul. Mostowej, przed mostem Rocha.

Prokuratura uważa, że Ewa Tylman nie żyje i postawiła Adamowi Z. zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Grozi mu kara do 25 lat więzienia lub dożywocie

RMF 24/Interia

(mpw)