Podejrzewany o śmiertelne potrącenie 13-letniego chłopca Mariusz N. może zostać sprowadzony do Polski dopiero za kilkanaście dni – ustalił reporter RMF FM. Francuzi czekają na przetłumaczone dokumenty ze śledztwa. Być może dostaną je jeszcze dziś.

Mariusz N. przed ekstradycją stanie jeszcze przed francuskim sądem. Będzie przesłuchiwany, będzie mógł się odwoływać. Wszystko zależy więc teraz od sprawności tamtejszych sędziów.

Mężczyzna najwyraźniej nie spodziewał się, że zostanie zatrzymany. Imprezował, hucznie przywitał nowy rok, jeździł na nartach. Francuscy policjanci nie mieli problemów, by go odnaleźć. Szczegółowe informacje o jego miejscu pobytu otrzymali z Polski. Po wydaniu wczoraj Europejskiego Nakazu Aresztowania, zatrzymanie 34-latka było tylko formalnością.

Do tragicznego wypadku doszło 11 grudnia ubiegłego roku w Czarnówce k. Warszawy. 13-latek wracał ze swoją 16-letnią siostrą ze szkoły. Kierowca prowadzący rozpędzoną osobówkę potrącił chłopca, nie zatrzymał się i nie udzielił mu pomocy. Dziewczynce nic się nie stało.

Za spowodowanie śmiertelnego wypadku, nieudzielenie pomocy i ucieczkę, mężczyźnie grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.

Z informacji prokuratury wynika, że mężczyzna w przeszłości został skazany za podobne przestępstwo. W 2002 roku potrącił człowieka i uciekł z miejsca wypadku. Sąd skazał go na karę dwóch lat i sześciu miesięcy więzienia, nawiązkę 5 tys. zł na rzecz rodziny zmarłego oraz nawiązkę na rzecz organizacji społecznej w kwocie 3 tys. zł. Otrzymał również zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na 5 lat.

(mpw)