Sąd Apelacyjny we Wrocławiu skazał na 5 lat więzienia policjanta Pawła H. oskarżonego o pobicie ze skutkiem śmiertelnym zatrzymanego mężczyzny w komisariacie w Wałbrzychu. Drugi z oskarżonych, Grzegorz K., ponownie stanie przed sądem I instancji. Wyrok jest prawomocny.

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu skazał na 5 lat więzienia policjanta Pawła H. oskarżonego o pobicie ze skutkiem śmiertelnym zatrzymanego mężczyzny w komisariacie w Wałbrzychu. Drugi z oskarżonych, Grzegorz K., ponownie stanie przed sądem I instancji. Wyrok jest prawomocny.
Zdj. ilustracyjne /Piotr Bułakowski /Archiwum RMF FM

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu rozpatrywał apelację wniesioną przez prokuraturę. Wcześniej Sąd Najwyższy dokonał kasacji prawomocnego wyroku Sądu Apelacyjnego, który uniewinniał Pawła H. oraz Grzegorza K. od zarzutu pobicia mężczyzny zatrzymanego na komisariacie.

Do wydarzeń opisanych w akcie oskarżenia doszło w sierpniu 2013 r. w V Komisariacie Policji w Wałbrzychu. Z ustaleń prokuratury wynikało, że pokrzywdzony Piotr G. został zatrzymany przez policjantów w związku z zakłóceniem porządku i przewieziony na komisariat, gdyż nie chciał podać swoich danych personalnych. Gdy potwierdzono jego tożsamość, mężczyznę ukarano mandatem i po ponad pół godzinie został zwolniony. Tego samego dnia późnym wieczorem nieprzytomnego Piotra G. odnaleźli przechodnie prawie kilometr od komisariatu. Wezwany zespół pogotowia ratunkowego podjął reanimację, ale na pomoc było już za późno.

Mówił znajomym, że został pobity


Mężczyzna zaraz po wyjściu z komisariatu dzwonił do znajomych i rodziny. Z jego relacji miało wynikać, że został pobity przez policjantów. Miał być kopany po całym ciele i odczuwał trudności w oddychaniu. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci było przebicie śledzony przez złamane żebra.

W październiku 2016 roku świdnicki sąd w I instancji uniewinnił oskarżonych policjantów. Od tego wyroku odwołała się prokuratura. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uchylił ten wyrok i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy.

W październiku 2017 roku Paweł H. został skazany na 5 lat więzienia oraz 10-letni zakaz pracy w policji. Drugi z oskarżonych w tej sprawie - już były policjant, który przeszedł na emeryturę, Grzegorz K. - został uniewinniony. W tym przypadku sąd stwierdził, że brał on jedynie udział w interwencji, podczas której zatrzymano Piotra G. Wyrok nie był prawomocny, po czym Sąd Apelacyjny we Wrocławiu prawomocnie uniewinnił obu oskarżonych. Prokuratura skierowała wówczas do Sądu Najwyższego wniosek o kasację tego wyroku. SN przychylił się do skargi kasacyjnej prokuratury, dlatego SA ponownie rozpatrzył tę sprawę.

"Nie stosowałem przemocy"


W ostatnim słowie Paweł H. powiedział, że świadkowie "koloryzują fakty dla potwierdzenia, że to policja miała coś wspólnego ze śmiercią Piotra G., a nikt nie mówi o tym, że świadkowie mogli mieć powody, by obciążać policję".

Nie stosowałem przemocy i siły wobec pokrzywdzonego. Nie byłem świadkiem, by ktoś inny to robił. Dlatego proszę o uniewinnienie - mówił Paweł H. Drugi z oskarżonych Grzegorz K. stwierdził, że ma czyste sumienie. Niczego złego nie zrobiłem - podkreślił.

Sąd Apelacyjny ocenił, że ustalenia Sądu Okręgowego ze Świdnicy, który 31 października 2017 roku skazał Pawła H. za pobicie ze skutkiem śmiertelnym na 5 lat więzienia, były właściwe i utrzymał ten wyrok w mocy. Uznał też, że istnieją wątpliwości, czy drugi z oskarżonych Grzegorz K. nie brał współudziału w tym przestępstwie, dlatego jego sprawę nakazał rozpatrzeć ponownie przez sąd I instancji.

Nie budzi wątpliwości sądu, że taki był przebieg wydarzeń, jaki ustalił w tamtym procesie sąd okręgowy. Nie budzi wątpliwości, że obrażeń, które skutkowały śmiercią, pokrzywdzony doznał na komisariacie. Oskarżony Paweł H. miał kontakt z pokrzywdzonym, ale sąd ma też wątpliwości, czy drugi z oskarżonych nie współuczestniczył w tym przestępstwie. Dlatego jego sprawę skierował do ponownego rozpatrzenia - mówił sędzia Cezariusz Boćkowski.

Obaj oskarżeni na początku sprawy byli przez rok zawieszeni w pełnieniu obowiązków. Potem powrócili do służby, gdyż nie byli prawomocnie skazani. Przed wtorkowym wyrokiem Paweł H. pracował w policji, a Grzegorz K. od pewnego czasu był już na policyjnej emeryturze.