Ponad 4 godziny trwało dziś w prokuratorze w Rybniku przesłuchanie żużlowca Jacka Rempały. Jego syn Krystian zmarł pod koniec maja po tragicznym wypadku na torze w czasie meczu ligowego. Ojciec nieżyjącego zawodnika występuje w tym śledztwie jako pokrzywdzony.

Ponad 4 godziny trwało dziś w prokuratorze w Rybniku przesłuchanie żużlowca Jacka Rempały. Jego syn Krystian zmarł pod koniec maja po tragicznym wypadku na torze w czasie meczu ligowego. Ojciec nieżyjącego zawodnika występuje w tym śledztwie jako pokrzywdzony.
Pogrzeb Krystiana Rempały /Paweł Topolski /PAP

Ojciec Rempały twierdzi, że jego syn miał zapięty kask. Jak dowiedział się reporter RMF FM Marcin Buczek, są też informacje od innego świadka, który sugeruje, że po analizie zdjęć i nagrań można przyjąć, że kask nie był zapięty. Dlatego śledczy będą teraz bardzo dokładnie sprawdzać to, co zarejestrowano na torze.

Zdaniem ojca zmarłego żużlowca przyczyn wypadku należy szukać gdzie indziej. Mówi on o źle przygotowanym torze oraz nie do końca sprawnej i nie wyleczonej ręce Kacpra Woryny oraz ewentualnej niesprawności jego motocykla. To właśnie z tym zawodnikiem zderzył się na torze Krystian Rempała.

Przesłuchanie Woryny zaplanowano na przyszły tydzień.

(az)