Przed Sądem Rejonowym dla Wrocławia-Śródmieścia rozpoczął się proces czterech byłych policjantów oskarżonych o przekroczenie uprawnień i znęcanie się nad osobą pozbawioną wolności w sprawie śmierci Igora Stachowiaka. Stachowiak zmarł na komisariacie w maju 2016 r. Biegli orzekli, że przyczyną jego śmierci była niewydolność oddechowo-krążeniowa.

Sąd rozpoczął proces, chociaż na ławie oskarżonych zasiadł tylko jeden z czterech oskarżonych byłych policjantów. Łukasz R. w czwartek przez blisko trzy godziny składał wyjaśnienia. Były policjant szczegółowo opisał dzień, w którym doszło do zatrzymania Igora Stachowiaka. Wielokrotnie podkreślał, że mężczyzna początkowo nie stosował się do wydawanych przez funkcjonariuszy poleceń, a później stał się agresywny. W między czasie policyjny system miał wskazać, że Igor jest poszukiwany. Po zatrzymaniu, w toalecie na komisariacie, gdzie mężczyzna był rażony paralizatorem, miało dojść do przeszukania. Urządzenia użyto, by opanować agresję i niekontrolowane zachowanie - wyjaśniał Łukasz R.

Sędzia Krzysztof Korzeniewski postanowił, że media nie mogą relacjonować zeznań świadków, ani ujawniać ich tożsamości. Chodzi o to, by inni świadkowie, którzy będą zeznawać w następnych dniach, nie znali treści wyjaśnień.

Już w czerwcu na posiedzeniu organizacyjnym sąd wyznaczył siedem posiedzeń w tej sprawie. 

Sąd na tym etapie procesu zamierza wezwać blisko dwudziestu z pięćdziesięciu zawnioskowanych przez prokuraturę świadków. W sprawie zeznawać będą także powołani biegli. Część może być przesłuchiwana w czasie specjalnych video konferencji. 

W czerwcu sąd wydał także decyzję zgodnie, z którą proces nie może być transmitowany w telewizji, nawet w czasie transmisji z opóźnieniem. Decyzję sąd argumentował chęcią uniknięcia sytuacji, w której świadkowie będą się sugerować zeznaniami, które zostały już w procesie złożone. Media nie mogą także relacjonować zeznań świadków. 

Decyzja w sprawie ewentualnego relacjonowania zeznań oskarżonych czy biegłych, oraz wypowiedzi samej prokuratury czy obrony, sąd podejmie dopiero na pierwszej rozprawie. 

Igor Stachowiak został zatrzymany i przewieziony na komendę przy ulicy Trzemeskiej 15 maja 2016 roku. Tam zmarł. W maju ubiegłego roku telewizja TVN w reportażu "Superwizjera" opublikowała film z policyjnego paralizatora. Na nagraniu widoczny jest Igor Stachowiak, który mimo poddawania się poleceniom policjantów jest rażony prądem.

We wrześniu ubiegłego roku zarzuty przekroczenia uprawnień i znęcania się nad mężczyzną usłyszeli czterej byli już policjanci, którzy uczestniczyli w zatrzymaniu. 

(ph/mn)