Prokuratura przeanalizowała nagranie z kamer w celi aresztu na warszawskiej Białołece, w której samobójstwo popełnił były naczelnik Urzędu Skarbowego w Sosnowcu Marcin K. Reporter RMF FM Krzysztof Zasada dowiedział się, co jest na tym filmie i jakie wnioski wyciągnęli śledczy po przeanalizowaniu nagrania.

Mężczyzna powiesił się nad ranem, kiedy jego współosadzeni spali. Na filmie, którego jakość jest bardzo dobra, widać, jak w pewnym momencie jeden z więźniów obudził się, podbiegł do Marcina K. i podjął próbę reanimacji. Zawiadomił też personel aresztu śledczego.

Funkcjonariusze próbowali ratować mężczyznę. Akcję kontynuowała potem załoga pogotowia ratunkowego.

Zdaniem śledczych film z celi świadczy o tym, że nikt fizycznie nie pomagał Marcinowi K. popełnić samobójstwa. Jak dowiedział się nasz reporter, wstępne wyniki sekcji zwłok wskazują na to, że "przyczyna śmierci była typowa dla powieszenia". Prokuratura sprawdza jednak, czy ktoś w inny sposób mógł się przyczynić do śmierci aresztanta - na przykład namawiając go do tego.

Marcin K., któremu katowicka prokuratura przedstawiła 30 zarzutów korupcyjnych. Został przewieziony do Warszawy, by w tamtejszym sądzie zeznawać jako świadek.  

(mn)