GPS w każdej śmieciarce, kamery przy pojemnikach na odpady, infolinia, gdzie można zgłaszać dzikie wysypiska. Takie zapisy chce wpisać minister środowiska do rozporządzenia, określającego warunki, które musi spełniać firma, żeby odbierać i wywozić nieczystości - pisze "Metro".

Ma to ukrócić nielegalne podrzucanie śmieci. Według gazety to nagminny proceder, bo firmy by sprostać konkurencji zaniżają ceny, a śmieci wywożą do lasu zamiast na wysypisko.

Jak tłumaczy resort środowiska, dzięki GPS będzie można sprawdzić czy śmieci są wywożone na wysypiska, do sortowni czy spalarni, czy też w miejsca niedozwolone. Firma będzie musiała monitorować trasy swoich wozów i przechowywać dane przez 5 lat. Rozporządzenie ma wejść w życie od stycznia przyszłego roku.

Śmiecą nie tylko firmy, ale też sami mieszkańcy. Rzeszów jako pierwsze miasto w Polsce ustawiło kamery przy "dzwonach" na posegregowane śmieci. Na nagraniach można rozpoznać twarz i numer rejestracyjny auta. Często podjeżdżają z odpadami samochody z najwyższej półki. Wysyłamy właścicielom 500-złotowe mandaty - mówi rzecznik prezydenta miasta Maciej Chłodnicki.

Inne miasta nie zamierzają iść tropem stolicy Podkarpacia. Ale mają inne pomysły. Np. w Krakowie uruchomiono specjalny telefon, gdzie mieszkańcy mogą zgłosić, że natknęli się na dzikie wysypisko.

Całkowicie problem dzikich wysypisk ma zlikwidować ustawa śmieciowa, zgodnie z którą wszyscy obowiązkowo będziemy płacili gminie za wywóz śmieci. Podrzucanie odpadów ma się wtedy przestać opłacać. Ale te regulacje zaczną działać dopiero w styczniu 2013 roku.