Służby specjalne nie podsłuchują Aleksandra Kwaśniewskiego - zapewnia Zbigniew Wassermann. Koordynator służb specjalnych odniósł się w ten sposób do słów byłego prezydenta, który mówił o poczuciu ciągłej inwigilacji i sugerował, że jest podsłuchiwany.

Coraz bardziej Polska zmienia się w kraj, w którym takie poczucie (ciągłej inwigilacji) zaczynają mieć wszyscy, nie tylko ja. To jest bardzo źle - mówił Aleksander Kwaśniewski. I podkreślał - czym innym jest prawo i sprawiedliwość, a czym innym podsłuchy i inwigilacja.

Mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że służby żadnych podsłuchów, żadnych tego typu działań wobec osoby pana Kwaśniewskiego nie prowadzą - mówił dziś dziennikarzom Zbigniew Wassermann. Podkreślił, że statystyki pokazują, iż służby specjalne o wiele mniej podsłuchują niż za rządów SLD. Przypomniał także, że służby nie mają możliwości stosowania podsłuchu bez zgody sądu, bo inaczej popełnia się przestępstwo.

Słowa byłego prezydenta skomentował także Jarosław Kaczyński. Współczuję mu, że ma takie poczucie - stwierdził premier. Takie poczucie, że jest się inwigilowanym wiąże się często z nie najlepszym stanem ogólnym. Ale rozumiem, że pan prezydent może być w takim stanie.

Wypowiedź byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego sugerująca, iż jest podsłuchiwany, to oczywista próba odwrócenia uwagi od kompromitujących go treści z nagrań rozmowy Oleksy – Gudzowaty - uważa z kolei minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Warto zaznaczyć, że w pierwszej spontanicznej reakcji na nagrania, prezydent Kwaśniewski postawił byłemu premierowi zarzut zdrady. Jest to o tyle uderzające, iż nie był to zarzut kłamstwa czy konfabulacji, ale zdrady właśnie. Zasługuje to na szczególną uwagę i daje do myślenia - ocenił minister.

Sprawa rzekomych podsłuchów to efekt „taśm Oleksego”, czyli nagrania rozmowy byłego premiera z biznesmenem Aleksandrem Gudzowatym. Podczas tego spotkania Oleksy bardzo niepochlebnie wypowiadał się na temat polityków lewicy, w tym także Aleksandra Kwaśniewskiego.