Reporterzy RMF FM ujawniają komunikacyjne absurdy. Na tapetę wzięli Kraków i Łódź, ale - jak wynika z Waszych maili - podobne biletowe nonsensy panoszą się i w innych miastach. Rzeszów, Ostrowiec Świętokrzyski, Wrocław... Czekamy na Wasze listy. Adres fakty@rmf.fm

Chciałbym dodać kolejny przykład absurdu, jakie ma miejsce w przypadku komunikacji miejskiej w Tczewie. Otóż, po wprowadzeniu tzw. kart miejskich, okazuje się, że dzieci i młodzież uczące się w tczewskich szkołach nie mają prawa do ulg na przejazdy. Miasto dopłaca do ulg tylko swoich mieszkańców, a okoliczne gminy nie chcą dokładać się do przejazdów. A gdzie tymczasem ma się uczyć młodzież ponadgimnazjalna skoro niemal wszystkie szkoły zawodowe, techniczne i średnie są właśnie w Tczewie? Nie dość, że uczniowie muszą dojechać do samego Tczewa, co już jest kosztowne, to później w mieście muszą płacić za bilety komunikacji miejskiej tyle co dorośli. Grzegorz

We Wrocławiu bilet całodobowy ważny jest tylko do godziny 24.00. Jeśli ktoś o tym nie wie i przyjeżdżając pociągiem do Wrocławia o godzinie 23.30 kupi sobie bilet całodobowy, to tak naprawdę ma bilet ważny przez 30 minut, a nie 24 godziny. Radosław
We Wrocławiu jest komicznie z pospiesznym autobusem linii C (Kozanów - Plac Grunwaldzki). Ułożono trasę tak, że aby wysiąść na przystanku końcowym, trzeba zrobić pętlę przez wielkie skrzyżowanie zwane rondem Reagana. Na rondzie Reagana są 3 światła, oczywiście autobus na każdym stoi 1-2 cykle. Pasażerowie, którzy już są na miejscu, muszą czekać do 12 minut, aż autobusik objedzie całe rondo i zawróci. Dopiero wtedy można wysiąść. Tomek
W poszukiwaniu pracy wybrałem sie do Rzeszowa. Bilety miesięczne można kupić od 25. dnia bieżącego miesiąca do 5. dnia następnego. A gdy już się kupi bilet np. 26 stycznia, to nie można jeździć na nim od razu, tylko od pierwszego dnia miesiąca, czyli 1 lutego. Drugi problem. Jeśli ma się bilet zwykły, od godz. 5 do godziny 23 można jeździć na całym bilecie, między godz. 23, a 5 rano obowiązuje 200% opłaty, czyli muszę kasować 2 bilety. Paweł
Piszę odnośnie komunikacji miejskiej w Ostrowcu Świętokrzyskim. Do szkół w tym mieście (szczególnie średnich) uczęszcza dużo osób z innych miast, oddalonych o 20, 30 km. Sama jestem taką osobą - chodziłam do LO w Ostrowcu Świętokrzyskim. Do pewnego czasu jeździłam jak najbardziej na biletach ulgowych uczniowskich. Pewnego dnia dowiedziałam się (dostając przy tym mandat - bo jechałam na bilecie ulgowym), iż MPK wprowadziło bilety ulgowe dla uczniów, ale mieszkających tylko w Ostrowcu (no i gminie). Rozśmieszyło mnie to i zezłościło jednocześnie - pomyślałam, że jeśli nie jestem mieszkanką Ostrowca, to jestem gorsza, a przecież mam taką samą legitymację szkolną jak inni... Joanna