„To już nie jest przewaga na punkty, to jest już prawdziwy nokaut" – mówią specjaliści, porównując polską infrastrukturę z najnowszymi słowackimi inwestycjami. Na Chopoku w Niskich Tatrach przybyły trzy nowe kolejki narciarskie i 15 km tras. Powstał tam też jeden z najnowocześniejszych na świecie systemów do sztucznego naśnieżania.

To, co Słowacy wybudowali w niespełna rok, robi olbrzymie wrażenie. Udało im się połączyć kolejkami linowymi północną i południową część Chopoka. Jako pierwsi w tej części Europy postawili też kolejkę o nazwie Funitel. Dzięki zawieszeniu na dwóch linach 24-osobowe gondolki mogą jeździć przy wietrze dochodzącym do 120 km na godzinę. Ta kolejka gondolowa jest najnowocześniejszą na świecie. Pozwala na jazdę nawet przy bardzo silnym wietrze - mówi w rozmowie z naszym reporterem Maciejem Pałahickim Sylwia Artzova z ośrodka narciarskiego Jasna.

W słowackim ośrodku powstało też 15 km nowych tras, czyli tyle, ile ma największa w Polsce stacja narciarska w Białce Tatrzańskiej. W sumie na Chopoku jest już 45 km tras, które mogą obsłużyć 30 tysięcy narciarzy na godzinę. Naśnieża je w pełni zautomatyzowany potężny system złożony z blisko 400 lanc. W tym roku zainwestowaliśmy w regionie 52 miliony euro - chwali się Artzova, reprezentująca spółkę TMR, która chce kupić także Polskie Koleje Linowe.

Słowacy zamierzają powalczyć o narciarzy z Alpami, bo w promieniu 200 kilometrów żadna inna stacja narciarska nie może się już równać z Chopokiem.