Wczoraj po południu prezydent Jugosławii Slobodan Miloszević przybył do Czarnogóry, północno-wschodniej części republiki tworzącej razem z Serbią Nową Jugosławię.

Od wyboru Milosevicia na prezydenta federacji w lipcu 1997 roku, to pierwszy jego pobyt w mniejszej z jugosłowiańskich republik. Czarnogóra od października 1997 roku rządzona jest przez prozachodnią, reformistyczną ekipę prezydenta Milo Djukanovicia i odcina się od polityki Belgradu. Wizyta miała oczywiście związek z prowadzoną przez "Slobo" kampanią przed zaplanowanymi na 24 września wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi.

Niechętne Miloszeviciowi władze Czarnogóry zapowiedziały bojkot elekcji, nie zabroniły jednak otwarcia lokali wyborczych w republice. W tej sytuacji wizyta Milosevicia ograniczyła się do bastionu jego zwolenników - miasta Berane. Prezydent wziął tam udział w wiecu projugosłowiańskiej Socjalistycznej Partii Jugosławii premiera Momira Bulatovicia.

Na lotnisku w Berane Miloszevicia oczekiwało 15 tysięcy zwolenników skandujących: "Jugosławia jest naszą ojczyzną!". Po krótkim pobycie w Berane prezydent wróci do Belgradu, gdzie na koniec swej kampanii wyborczej otworzy w centrum miasta halę sportową.

Z ostatnich sondaży wynika, iż Miloszević zdecydowanie przegrywa z liderem opozycji - Vojislavem Kosztunicą. Jednak prawie jedna trzecia obywateli nie zdecydowała jeszcze, na kogo będzie głosować.

00:45