Prawdopodobnie dziś zostanie wszczęte śledztwo w sprawie skażenia wody w ujęciu Tywa pod Gryfinem. Woda została skażona rozpuszczalnikami używanymi w przemyśle. Dwadzieścia tysięcy mieszkańców najwcześniej jutro będzie mieć w kranach wodę zdatną do picia.

Sprawą zajęła się prokuratura, ponieważ nie jest wykluczone, że ktoś umyślnie w pobliżu ujęcia wody wylał te niebezpieczne substancje lub też chciał się ich pozbyć a nie wiedział, że wylewa je w strefie ochronnej ujęcia wody.

Jak ustalił reporter RMF FM Paweł Żuchowski, w nocy policja przesłuchała już kilka osób, m.in. pracowników miejscowego zakładu wodociągów. Ewentualnego miejsca zrzutu chemikaliów szukają też miejskie służby. Sprawdzają okoliczne zakłady, czy gdzieś tam nie nastąpiło rozlanie takiego środka - mówi Henryk Piłat, burmistrz Gryfina.

O to jak zabezpieczone są ujęcia wody zapytaliśmy Rafała Muchę, prezesa przedsiębiorstwa usług komunalnych w Gryfinie: Po pierwsze strefa ochrony bezpośredniej, czyli ogrodzenie, które jest bezpośrednio dozorowane w przypadku ujęcia Tywa, wszystkie studnie, wszystkie wejścia do zbiorników retencyjnych są zabezpieczone; są pod alarmem. Oprócz tego ujęcie chronione jest strefą ochrony pośredniej, w której są ograniczenia co do tego, co można a czego nie można w takiej strefie wykonywać.