Prokuratura w Świebodzinie przejęła śledztwo ws. śmiertelnego potrącenia kibica przez policyjny radiowóz. Postępowanie dotyczące ulicznych zamieszek, które wybuchły po tej tragedii, nadal prowadzi prokuratura z Zielonej Góry.

Decyzję o przekazaniu śledztwa ws. wypadku podjął Prokurator Okręgowy w Zielonej Górze. Chodzi o zachowanie bezstronności. Policjant, który był uczestnikiem zdarzenia komunikacyjnego, służy w Zielonej Górze. Zgodnie z procedurą w takim przypadku ustaleniem przebiegu zdarzenia powinna się zająć prokuratura z innego miasta - wyjaśnił Jacek Buśko z zielonogórskiej Prokuratury Okręgowej.

Jak dodał, czynności procesowe toczą się bez zakłóceń. Prokurator powołał dwóch biegłych, którzy mają przedstawić w swoich opiniach przybliżony przebieg wypadku. Określą między innymi prędkość, z jaką jechał policyjny samochód w chwili potrącenia 23-letniego kibica. W najbliższym czasie zostaną przeprowadzone kolejne oględziny radiowozu, miejsca wypadku i wizja lokalna.

W związku z wypadkiem przesłuchano około 20 świadków - między innymi kibiców i policjantów. Ich zeznania są rozbieżne. Część osób związanych ze środowiskiem kibiców twierdzi, że radiowóz jechał szybko, niektórzy mówili, że nie widzieli samego wypadku. Policjanci, którzy jechali busem, powiedzieli, że prędkość była niewielka. Podobnego zdania są niektóre osoby, które przypadkowo znalazły się na miejscu tragedii. Wielu ze świadków twierdzi jednak, że nie widziało samego potrącenia i trudno im określić, jak szybko jechał samochód policji - powiedział Buśko.

Sekcja zwłok wykazała, że ofiara 23-latak zginął na miejscy na skutek obrażeń głowy. Badania krwi mężczyzny wykazały, że był pod wpływem alkoholu. Miał 2,78 promila w organizmie.

O udział w burdach w Zielonej Górze podejrzanych jest 16 osób. Dwie z nich przebywają w areszcie, część wyszła na wolność za poręczeniem majątkowym, pozostałe objęto dozorem policji.

Śledczy szacują, że w zamieszkach brało udział około 200 osób. Z 16 osób, które dotychczas usłyszały zarzuty, dwie same oddały się do dyspozycji prokuratury.

Do zamieszek w Zielonej Górze doszło w nocy z 2 na 3 października. Burdy wybuchły po tym, jak nieoznakowany policyjny samochód potrącił kibica przechodzącego przez ulicę w niedozwolonym miejscu. Mężczyzna wracał z fety zorganizowanej z okazji zdobycia przez żużlowców zielonogórskiego Falubazu mistrzostwa Polski.

Agnieszka Der