Śledztwo w sprawie okoliczności śmierci Barbary Blidy będzie prowadzić prokuratura w Łodzi, a nie w Gliwicach – zdecydował prokurator generalny.

Minister sprawiedliwości, prokurator generalny podjął decyzję o przeniesieniu sprawy dotyczącej okoliczności śmierci Barbary Blidy do Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi, celem wyeliminowania jakichkolwiek podejrzeń co do braku obiektywizmu - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, prok. Michał Szułczyński.

Dodał, że od sobotniego poranka z aktami sprawy zapoznają się prokuratorzy Prokuratury Okręgowej w Łodzi, którzy będą podejmowali decyzje co do dalszego toku postępowania. Decyzja o przeniesieniu sprawy zapadła - według rzecznika - w piątek po południu.

Prokuratura gliwicka wykonała w tej sprawie - jak powiedział Szułczyński - jedynie czynności niecierpiące zwłoki, konieczne do zabezpieczenia materiału dowodowego, których z oczywistych względów nie mogła wykonać Prokuratura Okręgowa w Katowicach, jako prowadząca postępowanie przygotowawcze w sprawie, w związku z którą zostało wydane zarządzenie o zatrzymaniu Barbary Blidy. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Marcina Buczka:

Prokuratura Okręgowa w Gliwicach od chwili rozpoczęcia śledztwa nie udzielała żadnych informacji na jego temat.

Z nieoficjalnych informacji, potwierdzonych m.in. przez pełnomocnika męża i syna zmarłej, wśród świadków prokuratorzy przesłuchali m.in. funkcjonariuszy ABW, którzy byli w domu Blidy oraz konfrontowali ich z mężem byłej posłanki, Henrykiem. Ich relacje częściowo się różnią, głównie w tym, gdzie w chwili strzału przebywała funkcjonariuszka ABW - w łazience, z której korzystała Blida, czy poza nią.

Zabezpieczono też dowody na miejscu zdarzenia, m.in. broń. Przeprowadzono sekcję zwłok, która potwierdziła, że Blida zginęła od jednego strzału oraz wykluczyła udział w tym zdarzeniu osób trzecich. Nie stwierdzono też żadnych śladów szamotaniny.

Oprócz prokuratorskiego śledztwa, w tej sprawie będzie również wszczęte postępowanie dyscyplinarne wobec sześciorga funkcjonariuszy ABW, zajmujących się sprawą Barbary Blidy. Jak mówił w piątek koordynator służb specjalnych Zbigniew Wassermann, nie dopełnili oni swych obowiązków. Na razie nie ma informacji, aby takie zarzuty mieli usłyszeć także w śledztwie prokuratorskim.

Postępowania dyscyplinarne obejmą wiceszefa delegatury ABW w Katowicach, naczelnika jej wydziału postępowania karnego, trójkę funkcjonariuszy, którzy weszli do domu Blidy oraz oficera odpowiedzialnego za plan całej akcji. Według Wassermanna, w grę wobec nich może też wchodzić odpowiedzialność karna.

Wassermann przyznał w piątek, że sytuacja podczas interwencji ABW w domu Blidy wymknęła się spod kontroli, a funkcjonariusze nie postępowali zgodnie z instrukcją wewnętrzną ABW, która reguluje, jak w przypadku zatrzymania i przeszukania powinni się zachowywać.

Platforma Obywatelska i SLD domagają się powołania sejmowej komisji śledczej, która zbadałaby okoliczności śmierci Barbary Blidy.

Blida śmiertelnie postrzeliła się w minioną środę w swoim domu w Siemianowicach Śląskich. Do zdarzenia doszło podczas rewizji Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Funkcjonariusze w ramach śledztwa dotyczącego korupcji w handlu węglem mieli także zatrzymać byłą posłankę.