Prokuratura przesłuchała już wszystkich 12 policjantów zatrzymanych w związku z podejrzeniem o branie łapówek. Śledztwo w tej sprawie zostało przedłużone do 27 lutego - poinformowała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu Małgorzata Chrabąszcz.

Policjantom przedstawiono zarzuty przyjmowania łapówek od osób popełniających wykroczenia drogowe, w zamian za odstąpienie od ukarania ich mandatem. Wcześniej zarzuty usłyszało 21 osób, które dały łapówki funkcjonariuszom.

Siedmiu zatrzymanych przyznało się do winy. Sześciu czynnych policjantów zostało zawieszonych w czynnościach służbowych, a ponadto w stosunku do dwóch z nich zastosowano poręczenie majątkowe w wysokości 5 tysięcy złotych połączone z zakazem opuszczania kraju.

W przypadku dwóch policjantów, którzy odeszli ze służby na własną prośbę, prokurator zastosował poręczenie majątkowe w wysokości 2 i 5 tysięcy złotych oraz zakaz opuszczania kraju. W przypadku jednego - dozór policyjny połączony z zakazem opuszczania kraju.

Śledztwo w sprawie korupcji w radomskiej policji jest prowadzone od maja. Obejmuje ono okres od listopada 2010 do lutego 2011 roku.

Zatrzymani to funkcjonariusze działu patrolowo-interwencyjnego Komendy Miejskiej Policji w Radomiu. Przedstawiono im od jednego do siedemnastu zarzutów korupcyjnych. Łapówki wynosiły od 20 zł do 400 zł. Wręczane były za odstąpienie od karania mandatem za drobne wykroczenia drogowe, np. niezapięcie pasów, skręt w lewo mimo zakazu, nieaktualne tablice rejestracyjne, przejazd na czerwonym świetle przez skrzyżowanie.

Zarówno policjantom, jak i osobom dającym łapówki grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Funkcjonariusze poniosą dodatkową odpowiedzialność służbową, która przewiduje wydalenie ze służby.