Prezydent Lech Kaczyński zaakceptował kandydatów na zastępców prokuratora generalnego: Marka Jamrogowicza, Marzenę Kowalską i Roberta Hernanda. Kandydatury, o których pierwsi poinformowaliśmy w ubiegłym tygodniu, przedstawił Andrzej Seremet. Związani z PiS Kowalska i Hernand otrzymali wcześniej negatywne opinie rady prokuratorów, jednak opinia taka nie była wiążąca dla Seremeta.

Marek Jamrogowicz pochodzi z Tarnowa. Zrobił błyskawiczną karierę. Według naszych ustaleń to jeszcze minister Zbigniew Ziobro proponował mu stanowisko szefa Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. Wtedy odmówił, ale został szefem Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.

Robert Hernand wsławił się tym, że został awansowany na szefa Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu, kiedy wcześniej rozpracował spisek w krakowskiej prokuratorze. Przypomnijmy, że w 2006 r. Ziobro powołał na stanowisko szefa Prokuratury Okręgowej w Krakowie Wacława Wiechniaka. Tuż potem pojawiły się informacje, że może on być zamieszany w podejrzane interesy. Wiechniaka odwołano, ale skontrolowano, jak takie informacje trafiły do dziennikarzy. Sprawdzał to na polecenie Ziobry właśnie Robert Hernand. Co ważne, przed nominacją został on negatywnie zaopiniowany przez środowisko prokuratorów.

Marzena Kowalska to osoba wprost kojarzona z prezydentem. Niektórzy mówią inaczej - "zaufana Lecha Kaczyńskiego".

W sumie nowy prokurator generalny będzie miał sześciu zastępców, w tym Naczelnego Prokuratora Wojskowego oraz Dyrektora Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.