SLD domaga się powołania sejmowej komisji śledczej do wyjaśnienia sprawy przecieku z „listy 500”, czyli z przygotowanego w IPN zestawienia osobistości pracujących kiedyś dla specsłużb PRL.

Komisja musi być, bo mamy do czynienia z przygotowaną i przeprowadzoną prowokacją przeciwko lewicy, przeciwko koalicji Lewicy i Demokratom. To powinno być dokładnie zbadane przez komisję śledczą - powiedział lider SLD Wojciech Olejniczak. Jego zdaniem, widać, że prokuratura niechętnie zajmuje się tą sprawą.

Według Olejniczaka, proponowana przez SLD komisja śledcza miałaby odpowiedzieć m.in. na pytanie kto przygotował, kto zlecił zadanie, czyli dokonanie przecieku z listy, o której nie wiadomo czy jest, ale zostały podane nazwiska do publicznej wiadomości. Zaznaczył, że wniosek SLD złoży "niezwłocznie". Na następnym posiedzeniu Sejmu będzie skonstruowany - dodał.

Powołując się na "źródła zbliżone do IPN", Informacyjna Agencja Radiowa podała we wtorek kilka nazwisk polityków związanych z SLD mających znajdować się na tzw. liście 500. Według IAR, jako tajni współpracownicy, na "liście 500" figurują m.in.: Jacek Piechota, Zbigniew Siemiątkowski, Longin Pastusiak, Andrzej Brachmański, Roman Jagieliński, Sławomir Wiatr. Wśród kontaktów operacyjnych SB znalazły się nazwiska Dariusza Rosatiego i Wiesława Kaczmarka.

Z kolei "Dziennik"podał, że na liście umieszczono nazwisko byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, w stosunku do którego Sąd Lustracyjny orzekł, że jego oświadczenie lustracyjne jest prawdziwe.

Zobacz również:

IPN sporządził listę nazwisk około 500 osób pełniących ważne funkcje w życiu publicznym, które w świetle ustawy lustracyjnej były współpracownikami komunistycznych służb. Istnienie listy osób, które miały być tajnymi współpracownikami służb PRL potwierdził w sobotę prezes IPN Janusz Kurtyka w Kontrapunkcie RMF FM i "Newsweeka"

W środę Kurtyka zapewniał, że z Instytutu nie wyciekły żadne katalogi i - jak zaznaczył - to jest informacja pewna.