Jutro zostanie przesłuchany desperat, który uwięził w Urzędzie Gminy w Ślemieniu na Podbeskidziu dwie kobiety, oblał się benzyną i groził, że się podpali. Mężczyzna był pijany i - jak wstępnie ustaliła policja - leczył się psychiatrycznie.

Mężczyzna zażądał piwa. Komendanci postawili puszkę pod drzwiami pomieszczenia, w którym przebywał napastnik z zakładniczkami. Desperat polecił jednej z nich, by mu je podała. W momencie, gdy uchyliły się drzwi, komendanci wyciągnęli kobiety, wskoczyli do środka i obezwładnili mężczyznę - stwierdził Paweł Roczyna z żywieckiej policji. Zaznaczył, że szaleniec został zatrzymany przez komendanta powiatowej policji Bogdana Zarębę i szefa policji w Gilowicach Jacentego Rozumka.

Desperat wkroczył do urzędu gminy przed godziną 11. Oblał się benzyną i zabarykadował z dwiema pracownicami. Pozostali urzędnicy zostali natychmiast ewakuowani. Na miejsce została wezwana policja, straż pożarna, a także pogotowie ratunkowe.

Napastnik został obezwładniony przed godz. 12. Trafił do izby zatrzymań żywieckiej policji. Był pod wpływem alkoholu. Wójt gminy poinformował, że mężczyzna leczył się psychiatrycznie. Desperat domagał się pieniędzy. Przetrzymywanym kobietom nic się nie stało, są tylko bardzo wystraszone. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Marcina Buczka: