Śląska policja rozbiła szajkę narkotykowych dilerów, którzy w kopalni w Katowicach sprzedawali marihuanę. W ręce funkcjonariuszy trafiło pięć osób. "Punktem przerzutowym" była portiernia przy bramie wejściowej do kopalni.

Ktoś przynosił niewielką paczkę i prosił o przekazanie jej konkretnej osobie.Podobnie było z odbieraniem pieniędzy. Pracownicy, którzy paczki przekazywali, nie wiedzieli, co jest w środku.

Dwóch z zatrzymanych dilerów zostało zatrzymanych na oczach innych górników. Stało się to zaraz po tym jak wyszli z kopalnianej windy. Policja nie wyklucza, że to dopiero początek zatrzymań w sprawie sprzedawania marihuany w zakładzie w Katowicach.