3 stycznia pod ciężarem mokrego śniegu zawalił się dach supermarketu w czeskiej Ostrawie. Niewiele brakowało, a pod naporem śniegu runąłby dach szkoły w Żabnicy na Żywiecczyźnie. Do katastrofy doszło także w Katowicach, tam runął dach starej kamienicy.

W Żabnicy kiedy dach zaczął trzeszczeć, dyrekcja szkoły szybko wezwała strażaków. Ci po dwugodzinnej akcji niemal w ostatniej chwili oczyścili dach budynku z ogromnych ilości mokrego śniegu. Na Śląsku - nie zdążono na czas - wieczorem runął dach sklepu w Świętochłowicach. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Kilka godzin wcześniej runął dach starej kamienicy w centrum Katowic. Nikt nie ucierpiał, bo w budynku, gdzie mieszczą się magazyny, nikogo nie było.

Właściciel lub administrator budynku są odpowiedzialni za usuwanie sopli czy śniegu z dachów – mówią zgodnie strażnicy miejscy i inspektor nadzoru budowlanego. Niestety prawo budowlane nic nie mówi o ewentualnym karaniu za niewypełnienie obowiązku. Administrator budynku, którego dach runął liczył na to, że śnieg sam się zsunie.

Obciążenia śniegiem są ogromne. Jeden metr sześcienny mokrego śniegu waży około 800 kilogramów.