Policja w Zabrzu zatrzymała mężczyznę, który w trzy dni obrabował sześć stacji benzynowych i sklepów - dowiedział się reporter RMF FM Marcin Buczek. Mężczyzna twierdzi, że pieniądze były mu potrzebne na spłatę długu.

Schemat kradzieży był zawsze taki sam. Najpierw do sklepu wchodził bardzo wysoki, czarnoskóry mężczyzna. Rozglądał się, coś kupował i wychodził. Zaraz potem dochodziło do napadu. Napastnik miał przy sobie siekierę albo atrapę broni i był zamaskowany. Jego opis dokładnie zgadzał się jednak z wyglądem czarnoskórego mężczyzny, który odwiedzał sklep. Policja szybko połączyła oba fakty.

Mężczyzna, którego rodzina pochodzi z Nigerii, a on sam jest obywatelem Polski, przyznał się do sześciu napadów. Nie ukradł dużo, ponieważ w czasie świątecznym sklepowe kasy świeciły pustkami. Co ciekawe, rabusia zatrzymano po niedzielnej mszy, na którą poszedł bezpośrednio po dwóch napadach w Zabrzu i Bytomiu.