Na dłoni Barbary Blidy były ślady prochu, co potwierdza, że to ona oddała strzał, który był przyczyną jej śmierci. O takim wyniku specjalistycznych badań dowiedziała się Polska Agencja Prasowa ze źródeł zbliżonych do organów ścigania.

Specjalistyczne badanie, polegające na zabezpieczeniu cząstek na ręce danej osoby, zleciła prokuratura zajmująca się sprawą śmierci Blidy.

Barbara Blida, była posłanka SLD i minister budownictwa, śmiertelnie postrzeliła się w minioną środę w swoim domu w Siemianowicach Śląskich, kiedy funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przyszli zatrzymać ją i przeszukać mieszkanie w ramach śledztwa dotyczącego korupcji w handlu węglem.

W piątek minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro podjął decyzję o przeniesieniu śledztwa w tej sprawie z prokuratury w Gliwicach do Łodzi - by wyeliminować ewentualne podejrzenia co do braku obiektywizmu śląskich prokuratorów.

Z nieoficjalnych informacji, potwierdzonych m.in. przez pełnomocnika męża i syna zmarłej, wynika, że wśród świadków prokuratorzy przesłuchali m.in. funkcjonariuszy ABW, którzy byli w domu Blidy oraz konfrontowali ich z mężem byłej posłanki, Henrykiem. Ich relacje częściowo się różnią, głównie w tym, gdzie w chwili strzału przebywała funkcjonariuszka ABW - w łazience, z której korzystała Blida, czy poza nią.

Sekcja zwłok potwierdziła, że Blida zginęła od jednego strzału oraz wykluczyła udział w tym zdarzeniu osób trzecich. Nie stwierdzono też żadnych śladów szamotaniny.

Oprócz prokuratorskiego śledztwa, w tej sprawie będzie również wszczęte postępowanie dyscyplinarne wobec sześciorga funkcjonariuszy ABW, zajmujących się sprawą Blidy. Jak mówił w piątek koordynator służb specjalnych Zbigniew Wassermann, nie dopełnili oni swych obowiązków. Na razie nie ma informacji, aby takie zarzuty mieli usłyszeć także w śledztwie prokuratorskim. Wassermann przyznał, że sytuacja podczas interwencji ABW w domu Blidy "wymknęła się spod kontroli", a funkcjonariusze nie postępowali zgodnie z instrukcją wewnętrzną ABW, która reguluje, jak w przypadku zatrzymania i przeszukania powinni się zachowywać.