Ślad w sprawie kradzieży w Niemczech ciężarówki z ciałami 12 zmarłych prowadzi do Polski - poinformowała niemiecka prokuratura. Samochód został skradziony w nocy z niedzieli na poniedziałek z terenu firmy pogrzebowej wraz z dwoma innymi pojazdami. Jedno z aut odnaleziono już w Poznaniu.

Swoje ustalenia niemiecka prokuratura wiąże z odnalezieniem na terenie naszego kraju jednego z samochodów, które zostały skradzione wraz z pechową ciężarówką. Przypuszczamy, że dwa pozostałe pojazdy też mogą być w Polsce. Ale czy tak jest na pewno - nie wiemy. Możliwe, że ten samochód gdzieś po prostu stoi, a sprawcy uciekli - powiedział przedstawiciel prokuratury.

W sprawie kradzieży specjalny apel do sprawców wystosował Kościół Ewangelicki. Apeluję do sprawców, którzy ukradli ciężarówkę z 12 trumnami, by dali rodzinom zmarłych jakąś wskazówkę, gdzie są ciała ich bliskich. Proszę, miejcie na uwadze to, co przeżywają ludzie, gdy nie mogą pochować swojej zmarłej matki czy ojca - wezwał biskup Kościoła Ewangelickiego Berlina, Brandenburgii i śląskich Górnych Łużyc Markus Droege.

Każdy człowiek - czy to protestant, katolik, prawosławny, żyd, muzułmanin oraz wyznawca innych religii i światopoglądów - potrzebuje w czasie żałoby rytuału pożegnania i miejsca pamięci - powiedział biskup, dodając, że godna postawa wobec zmarłego jest wyznacznikiem kultury społeczeństwa. Dlatego proszę sprawców, by umożliwili godne pochowanie zmarłych - zakończył.

Ciężarówka zniknęła w nocy


Samochód ciężarowy z przygotowanymi do transportu do krematorium w Miśni 12 trumnami skradziono w nocy z niedzieli na poniedziałek. Pojazd zniknął z posesji zakładu pogrzebowego w miejscowości Hoppegarten pod Berlinem razem z dwoma innymi pojazdami.

Od czasu zniesienia kontroli na granicy z Polską i Czechami, kradzieże samochodów są w przygranicznych regionach Niemiec prawdziwą plagą. Według niemieckich danych, od 2007 r. liczba kradzieży aut w Brandenburgii wzrosła o 250 procent. Coraz częściej giną też drogie maszyny rolnicze i budowlane.