Środowy "Fakt" pisze o kolejnym kandydacie do europarlamentu w szeregach Solidarnej Polski, który ma na koncie wyrok za jazdę po alkoholu. Jest to syn Tadeusza Cymańskiego, Mateusz. Mężczyzna kandyduje do Brukseli z czwartej pozycji na liście warszawskiej.

"Lider Solidarnej Polski prowadzi bardzo ryzykowną kampanię. Zbigniew Ziobro jeszcze niedawno grzmiał, że pijani kierowcy są jak terroryści z bombami, żądał zaostrzenia dla nich kar" - pisze "Fakt". Wyjaśnia, że syn Tadeusza Cymańskiego w 2006 roku stanął przed sądem za jazdę na podwójnym gazie. "Dostał pół roku więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Stracił prawo jazdy i musiał zapłacić 1000 zł grzywny. Ale to nie powstrzymało go od startu w wyborach. Co więcej, uważa się za godnego reprezentanta Polski w europarlamencie" - wyjaśnia.

Mateusz Cymański nie widzi problemy w tym, by po wyroku ubiegać się o stanowisko europosła. Przekonuje, że każdy ma coś na sumieniu, a w polityce nie ma wyłącznie osób z nieposzlakowaną przeszłością. Jego ojciec twierdzi z kolei, że syn odpokutował swoje winy. Podkreśla też, że sam wyrok uległ już zatarciu.

W środowym "Fakcie" także:

- Tak pracuje minister Radosław Sikorski

- Wojciech Młynarski musi zostać w szpitalu