Z dwunastu zomowców skazanych za pacyfikację śląskich kopalń tylko pięciu zgłosiło się do więzień, w których odsiedzieć mają kilkuletnie wyroki. Termin minął wczoraj po południu. Na razie sąd będzie mógł nakazać policji odnalezienie skazanych i doprowadzenie do aresztów. Listy gończe to ostateczność.

Możliwe jest też inne rozwiązanie. Kilku byłych milicjantów chce bowiem odroczenia kary. Argumentują to trudną sytuacją rodzinną, bądź złym stanem zdrowia. Złożyli już wnioski w tej sprawie i od sądu zależy teraz, czy te wnioski będą uwzględnione, czy też nie.

Co ważne, zgodnie z prawem, złożenie takiego wniosku nie zwalnia od stawienia się w wyznaczonym terminie w więzieniu. Do tej pory zrobiło to pięciu skazanych milicjantów. Każdy z nich trafił na tzw. oddział przejściowy w pięciu różnych więzieniach.