Grupa 6 niemieckich skautów dwa dni błąkała się bez opieki po lesie w okolicach Szczecinka w Zachodniopomorskiem. Głodnym nastolatkom pomogli dopiero okoliczni mieszkańcy. 17-letni opiekun grupy pojechał do Drawska Pomorskiego i nie wrócił.

Dzieci są teraz bezpieczne w Ośrodku Pomocy Rodzinie w Szczecinku. Najmłodszy skaut ma zaledwie 11 lat, najstarszy 16.

Młodzież przyjechała do Polski na obóz surwiwalowy.

Policji udało się już odnaleźć opiekuna. Okazało się, że pojechał na pocztę do Drawska Pomorskiego nadać faks do rodzin swoich podopiecznych. Nie wiadomo, dlaczego nie wrócił do grupy w umówionym terminie.

Skauci noc spędzili w prowizorycznym obozowisku. Gdy opiekun nadal się nie pojawiał, głodni, zaczęli szukać pomocy w najbliższych gospodarstwach. Mieszkańcy nakarmili ich i wezwali policję.

Sprawą zajmuje się konsulat i Sąd Rodzinny. Niemieccy skauci czekają na busa z Hamburga i jeszcze dziś mają wrócić do domów.

(mpw)