Skarb Państwa musi zapłacić potomkowi Warmiaków blisko 70 tysięcy złotych za nieruchomość w warmińskim Gietrzwałdzie. Tak zdecydował Sąd Okręgowy w Olsztynie. Po wyjeździe rodziny do Niemiec w latach 70-tych ziemia została sprzedana.

Adreas S., potomek rodziny Warmiaków, która w latach 70-tych zostawiła nieruchomość w warmińskim Gietrzwałdzie, domagał się 250 złotych odszkodowania. Nie mógł rządać zwrotu ziemi, ponieważ chroni ją rękojmia księgi wieczystej. Nieruchomość ma powierzchnię 5,5 hektara. Wyceniono ją na blisko 200 tysięcy złotych. Skąd więc taka suma odszkodowania? Andreas S. ma dwójkę rodzeństwa, więc w sumie spadkobierców jest trzech. Więc przyznano dokładnie 66 tysięcy, 66 złotych i 67 groszy - powiedziała naszemu reporterowi Agnieszka Żegarska, rzecznik Sądu Okręgowego w Olsztynie. Pełnomocnik potomka Warmiaków zapowiedział jednak, że rodzina będzie jeszcze walczyła o pobliski jednohektarowy las, którego również była właścicielem. W tym przypadku pozwanym będą Lasy Państwowe.

Wiadomo już, że o odszkodowanie wystąpią również pozostałe dwie osoby, rodzeństwo Andreasa S. Skarb Państwa prawdopodobnie będzie musiał więc zapłacić 198 tysięcy złotych.

Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa przez całe postępowanie sądowe wnosiła o oddalenie powództwa. Jej pełnomocnik mec. Jakub Pędraś domagał się m.in., by Andreas S. przedstawił zaświadczenia o tym, czy jego rodzice przesiedlając się na stałe do RFN dostali od tamtejszego Federalnego Urzędu Wyrównawczego odszkodowanie za pozostawione w Polsce mienie. Pełnomocnik Prokuratorii Generalnej dowodził, że gdyby takie odszkodowanie zostało wypłacone, to miałoby to istotne znaczenia dla obecnego żądania przez spadkobiercę wypłaty odszkodowania przez Skarb Państwa.

Sąd zdecydował o skierowaniu takiego pisma do ambasady polskiej w Niemczech, by ta ustaliła, czy odszkodowanie zostało wypłacone. Tamtejszy urząd wyrównawczy jednak nie odpowiedział na to pytanie.