Warszawski sąd nie zgodził się na uchylenie aresztu Simonowi M. W piątek po raz pierwszy Kameruńczyk zasiadł na ławie oskarżonych. Prokuratura zarzuca mu zakażenie wirusem HIV kilkunastu kobiet. Proces jest niejawny. Wiadomo jedynie, że odczytano akt oskarżenia. Jedna osoba złożyła też zeznania.

Po zatrzymaniu w 2007 roku, Mol twierdził, że nie zdawał sobie sprawy, że jest chory. Policja ustaliła jednak, że o chorobie informowały go zakażone kobiety. Nie wiedziałem, nie wiedziałem. To jest sprawa polityczna - twierdził w sądzie mężczyzna.

Pełnomocnikiem pokrzywdzonych jest Roman Giertych, który chce zmiany kwalifikacji przestępstwa, o które oskarżony jest Simon M. - z trwałego uszkodzenia ciała na usiłowanie zabójstwa, za co grozi dożywocie. Widzimy inny motyw działania sprawcy - mówił Giertych:

Kameruńczyk ma postawione w sumie trzynaście zarzutów: jedenaście dotyczy zakażenia kobiet wirusem, jeden narażenia kobiety na taką chorobę, a jeden - posiadania bez pozwolenia białej broni. Grozi mu do 10 lat więzienia.