Zaledwie 500 metrów przed lotniskiem silniki samolotu zgasły i maszyna runęła na ziemię - tak zdarzenie opisuje świadek awaryjnego lądowania cessny w pobliżu portu lotniczego im. Reymonta w Łodzi. Dwoje pasażerów o własnych siłach wydostało się z samolotu. Przewieziono ich do szpitala.

Trwa wyjaśnianie okoliczności zdarzenia. Wiadomo, że przed lądowaniem łączność z samolotem straciło łódzkie lotnisko.

Sportowym samolotem, który wystartował z Poznania, leciały dwie osoby: 40-letni pilot oraz 28-letnia pasażerka, mieszkanka jednej z podłódzkich miejscowości. Samolot miał wylądować na łódzkim lotnisku.

Z nieustalonych przyczyn maszyna wylądowała nieopodal lotniska, w okolicach starej oczyszczalni ścieków. Po uderzeniu o ziemię awionetka przewróciła się. Pilot i pasażerka trafili do szpitala.

Teren, na którym doszło do wypadku, został zabezpieczony.