Jako minister spraw zagranicznych wydaję i będę wydawał znacznie więcej, niż jako szef resortu obrony w rządzie PiS - przyznaje w rozmowie z reporterem RMF FM Radosław Sikorski. Chodzi o wydatki pokrywane ze służbowej karty kredytowej.

Mam więcej podróży zagranicznych, przyjmuję więcej gości zagranicznych, wydaję przyjęcia, jestem zobowiązany do reprezentowania naszego kraju i obiecuję wydać znacznie więcej, niż 35 tysięcy złotych w ciągu 15 miesięcy, bo jest to suma mniejsza, niż prawie każdy z naszych ambasadorów ma na wydatki reprezentacyjne - uzasadnia szef MSZ.

W raporcie Julii Pitery poświęconym wydatkom ministrów poprzedniego rządu nie umieszczono Sikorskiego. On sam przyznaje, że jako minister obrony wydawał średnio dwa i pół tysiąca złotych miesięcznie na bilety lotnicze, hotele i posiłki w restauracjach.