Zarzut trzeciego zabójstwa zostanie postawiony strażnikowi więziennemu z Sieradza, który wczoraj rano strzelał do policjantów. Dwóch zginęło na miejscu, trzeci zmarł w szpitalu.

Prokuratura postawiła na razie Damianowi C. zarzut podwójnego zabójstwa i usiłowania zabójstwa dwóch osób; najprawdopodobniej we wtorek wystąpi o tymczasowe aresztowanie 28-latka. Damianowi C. grozi dożywocie. Po przesłuchaniu strażnik został przewieziony z Sieradza do łódzkiego szpitala MSWiA.

Decyzję o rozszerzeniu zarzutów podjęto po informacji, że nie udało się uratować życia postrzelonemu funkcjonariuszowi. Podczas porannej strzelaniny w więzieniu na miejscu zginęło dwóch policjantów, trzeci zmarł na stole operacyjnym. Pod koniec zabiegu operacyjnego nastąpił zgon pacjenta, mimo wszelkich wysiłków podjętych z naszej strony - powiedziała RMF FM rzeczniczka szpitala w Sieradzu. Lekarze – jak dodała – zoperowali już rannego podczas strzelaniny aresztanta. Jego stan jest stabilny.

Jeden z funkcjonariuszy, którzy zginęli rano, miał 31 lat i był w służbie od czterech lat, drugi miał 32 lata, służył w policji od 11 lat. Trzeci z funkcjonariuszy, który zmarł już w szpitalu, miał 40 lat, a w policji pracował od 11. Rodziny policjantów objęto pomocą psychologiczną.

Rano strażnik więzienny, patrolujący okolice wieży wartowniczej nagle zaczął strzelać do policyjnego samochodu. Funkcjonariusze wjechali tam po skazanego. Strzelał strażnik, który pełni służbę na posterunku uzbrojonym, czyli tzw. wieżyczce. Wszedł tam na ranną zmianę. O 8.37 oddał prawdopodobnie pierwsze strzały w kierunku policjantów, wjeżdżających do jednostki - mówi Luiza Sałapa, rzeczniczka Służby Więziennej.

Według nieoficjalnych informacji, strażnik strzelał kilkakrotnie, oddając co najmniej kilkadziesiąt strzałów. Dysponował dwoma magazynkami do pistoletu maszynowego. Każdy z nich ma 30 naboi. Według relacji policjantów, mężczyzna strzelał też do osób, które chciały pomóc rannym.

Rozmowy z wartownikiem nie powiodły się - mężczyzna ostrzelał także negocjatorów - dlatego do akcji weszli antyterroryści. Nie wiadomo, dlaczego strażnik strzelał. Dwa lata temu był badany przez psychiatrów, jak wszyscy wartownicy i badania te przeszedł z powodzeniem. Mężczyzna ma 28 lat, od 6 lat pracuje w Służbie Więziennej.

Jak się dowiedzieliśmy, strażnik był w trakcie rozwodu. O swoich kłopotach – jak powiedziała reporterowi RMF FM matka Damiana C. – informował przełożonych. Zaprzecza temu jednak Luiza Sałapa, rzecznik Służby więziennej. Przyznaje, że owszem mężczyzna przebywał ostatnio na zwolnieniu lekarskim, ale dotyczyło ono zabiegu chirurgicznego, a nie problemów ze zdrowiem psychicznym.

Badania psychologiczne to ważne kryterium przyjmowania do SW. Jeśli ktoś ich nie przejdzie, nie ma szansy na przyjęcie. Ponadto stan psychiczny strażników powinien być sprawdzany każdego dnia. Jak taka kontrola wygląda, o tym Marcin Buczek:

Mężczyzna, po którego przyjechali policjanci do więzienia, był tam tymczasowo aresztowany. Miał zostać przewieziony na przesłuchanie do Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Tam osadzonego mieli przesłuchać policjanci z wydziału do spraw walki z przestępczością samochodową. To właśnie oni zginęli.

Zakład Karny w Sieradzu może pomieścić 776 osadzonych mężczyzn. Jest jednostką typu zamkniętego z oddziałami typu półotwartego dla młodocianych i odbywających karę po raz pierwszy oraz aresztu śledczego. W wyodrębnionym oddziale terapeutycznym przebywają osoby z niepsychotycznymi zaburzeniami psychicznymi lub upośledzone umysłowo (87 miejsc). Służbę w sieradzkim więzieniu pełni 254 funkcjonariuszy. Zatrudnieni są również pracownicy cywilni.