Sugestie, że za moją zgodą lub współudziałem były podejmowane nielegalne działania wobec innych osób, mijają się z prawdą - oświadczył były szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz w odpowiedzi na dzisiejszą publikację "Gazety Wyborczej". Doniesieniom dziennika zaprzeczyły również w osobnych oświadczeniach Służba Kontrwywiadu Wojskowego oraz MSW i policja.

Dzisiejsza "Gazeta Wyborcza" napisała, że w czasie, gdy Sienkiewicz był szefem resortu spraw wewnętrznych, tajna grupa utworzona w ministerstwie badała, czy za aferą podsłuchową stoją byli szefowie ABW, SKW i BOR oraz urzędujący szef CBA. Według "GW", Sienkiewicz miał ich podejrzewać o spisek. Z informacji gazety ma wynikać, że minister nadzorował grupę, w której pracowali policjanci z Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji i oficerowie SKW.

Zawarte w tej publikacji informacje dotyczące mnie są nieprawdziwe i wręcz absurdalne. Sugestie, że za moją zgodą lub współudziałem były podejmowane nielegalne w świetle polskiego prawa działania wobec innych osób mijają się z prawdą i stanowią, zapewne mimowolne, wprowadzanie opinii publicznej w błąd - napisał Sienkiewicz w oświadczeniu przesłanym Polskiej Agencji Prasowej.

Istotą publikacji jest jednak kwestia zasadnicza dla zaufania obywateli do państwa i jego urzędników: czy popełniono przestępstwo, nadużywając instrumentów z obszaru służb specjalnych. Ta sprawa wymaga jak najszybszego wyjaśnienia, dlatego jeszcze dziś składam wniosek do Prokuratury Generalnej o wszczęcie postępowania w związku z możliwością popełnienia przestępstwa, tj. z art. 231 KK - zapowiedział.

Art. 231 kodeksu karnego stanowi, że funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Tylko obiektywne śledztwo organu zewnętrznego w stosunku do władzy wykonawczej jest w stanie przeciąć spekulacje i - jak jestem tego pewny - wykazać nieprawdziwość stawianych mi zarzutów i pomówień - stwierdził Sienkiewicz.

Służby kolejno zaprzeczają

Doniesieniom "Gazety Wyborczej" zaprzeczyły w osobnym oświadczeniu MSW i policja:

"W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych nie działała żadna tajna grupa wykonująca czynności w tzw. aferze podsłuchowej. Ponadto informujemy, że Policja, w tym Centralne Biuro Śledcze Policji oraz Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji, nie prowadziły żadnych czynności wobec szefów służb wymienionych w treści artykułu".

W komunikacie SKW, pod którym podpisał się szef tej służby płk Piotr Pytel, czytamy natomiast:

"W odniesieniu do dzisiejszego artykułu Gazety Wyborczej ‘Generałowie na podsłuchu’ informuję, że Służba Kontrwywiadu Wojskowego nie prowadziła w opisanej sprawie żadnych działań ani czynności służbowych.

Ponadto informuję, że SKW nie stosowała kontroli operacyjnej wobec NN osób w tej sprawie".

Oświadczenie w imieniu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wydał jej rzecznik ppłk Maciej Karczyński:

"W związku z artykułem ‘Generałowie na podsłuchu’ autorstwa Wojciecha Czuchnowskiego, który ukazał się w dzisiejszym wydaniu ‘Gazety Wyborczej’ informuję, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego już od kilku lat, prowadząc kontrolę operacyjną w ramach swoich ustawowych obowiązków, nie występuje z wnioskami o podsłuchy na numery NN. ABW nie wystosowała również takiego wniosku w przypadku sprawy będącej tematem wspomnianej publikacji".

Szef BOR: Nie wiem, dlaczego mnie to spotkało

Głos w sprawie publikacji "Gazety Wyborczej" zabrał w rozmowie z RMF FM także były szef Biura Ochrony Rządu generał Marian Janicki: Jestem w głębokim szoku, nie wiem dlaczego mnie to spotkało - powiedział komentując doniesienia dziennika, jakoby tajna grupa w MSW badała, czy za aferą podsłuchową stoją byli szefowie służb specjalnych i BOR-u.

Jestem tylko jednego ciekaw. W jakiej głowie narodził się pomysł podsłuchiwania, inwigilowania czterech generałów, czterech byłych szefów służb, którzy mieliby zawiązać spisek przeciwko państwu polskiemu - dodaje Janicki. 

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:

Tajna grupa inwigilowała byłych szefów specsłużb? "Potrzebna komisja śledcza"

Tomasz Siemoniak: Oficerowie SKW nie brali udziału w żadnych takich działaniach