Od północy, po dwóch dniach przerwy, Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich znów przyjmuje pacjentów. Lekarze podejrzewali, że dwóch pacjentów zakaziło się - niebezpiecznymi dla życia pałeczkami zgorzeli gazowej. Na szczęście badania tego nie potwierdziły.

Dyrektor szpitala Mariusz Nowak do wyników badań podchodzi bardzo ostrożnie, bo zgodnie z procedurą trzeba je jeszcze powtórzyć. Dlatego na razie zdecydował się tylko na przyjmowanie chorych: Kilka dni będzie reżim zaostrzony, żeby nie było jakiejkolwiek wątpliwości, gdybyśmy cokolwiek przeoczyli – chociaż to jest właściwie niemożliwe.

Zaostrzony reżim oznacza, że nie będzie jeszcze planowych operacji. Najwcześniej zaczną się one we wtorek. Nie ma też mowy o odwiedzinach. Bliscy, którzy chcą przekazać jakieś rzeczy chorym, oddają je ochroniarzowi przy bramie, a ten przekazuje do szpitala.

Zgorzel gazowa to bardzo zakaźna i niebezpieczna choroba. Nieleczona może być przyczyną śmierci. Pacjenci z oddziału intensywnej terapii objęci zostali szczegolnym nadzorem.